KOCHAĆ, TO ZNACZY DAWAĆ– każdego dnia z bł. Marią Angelą
Myśli bł. Marii Angeli Truszkowskiej z Wyboru Pism (t. I, II, III)
wybrała s. M. Benwenuta Tomasiak CSSF
W dziesiątą rocznicę beatyfikacji
Matki Marii Angeli Truszkowskiej, naszej Umiłowanej Założycielki,
pragniemy przybliżyć Jej duchowe posłannictwo
wszystkim, którzy na wzór Chrystusa, podobnie jak Ona,
chcą żyć na co dzień pełnieniem woli Ojca. Siostry Felicjanki
Kochać to dawać.
Dawać wszystko, czego zażąda miłość.
(Bł. M. Angela)
Błogosławiona Maria Angela Truszkowska, założycielka Sióstr Felicjanek, urodziła się w Kaliszu w 1825 r., a zmarła w Krakowie w roku 1899. Papież Jan Paweł II w 1993 r. w Rzymie wyniósł do chwały ołtarzy tę cichą i pokorną apostołkę dzieł miłosierdzia, a zarazem apostołkę modlitwy i cierpienia.
W czasie audiencji dla pielgrzymów przybyłych na beatyfikację Ojciec Święty tak scharakteryzował bardzo bogatą i głęboką duchowość Marii Angeli: «Ta miłująca Boga i ludzi zakonnica, idąc śladami św. Franciszka, zapragnęła odnowić świat poprzez spełnianie woli Bożej i służbę bliźniemu. Chrystusowe słowa: „Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał” (J 4,34), były dla niej natchnieniem w realizowaniu jednego tylko pragnienia: aby stać się żertwą miłości, służyć do końca, iść za Chrystusem drogą krzyża bez względu na cenę, jaką trzeba za to zapłacić.
Życie jej znaczone było miłością. Była to troska o wszystkich głodnych chleba, serca i domu oraz prawdy Ewangelii. Życie jej było znaczone krzyżem. A siłę czerpała z Jezusa. Żyła w Nim i z Nim, zjednoczona przez modlitwę i umiłowanie Eucharystii.
Życie jej znaczone było wiarą. Wiara w miłość Boga pozwoliła jej w największych cierpieniach i wewnętrznych doświadczeniach dojrzeć łaskę przemieniania się w Chrystusa, włączania się w Jego zbawcze dzieło. Ta wiara, oczyszczona przez ciemność nocy duchowej, pozwalała jej dojść do jasnego widzenia w każdym krzyżu wyrazu miłości i dobroci Ojca. Z tej wiary czerpała moc do przetrwania i znoszenia wszystkich cierpień, przyjmowania i miłowania woli Bożej, nawet najbardziej krzyżującej» (L’Osservatore Romano, wyd. pol. 5-6/1993, s. 18).
W homilii wygłoszonej podczas beatyfikacji Ojciec Święty uwydatnił drogę cierpienia i miłości Marii Angeli: «Chrystus prowadził M. Angelę drogą niezwykłą, dając jej szczególny udział w tajemnicy swego Krzyża. Rzeźbił jej duszę cierpieniem, które przyjmowała z wiarą i heroicznym poddaniem się Jego woli: w ukryciu i samotności, długotrwałej i uciążliwej chorobie, w ciemnej nocy duszy».
Największym jej pragnieniem było stać się „żertwą miłości”. A miłość rozumiała zawsze jako bezinteresowny dar z siebie. „Kochać to dawać. Dawać wszystko, czego zażąda miłość. Dawać prędko, bez żalu, z radością, z pragnieniem, by więcej od nas zażądano”. To są jej słowa, w których wyraziła zwięźle cały swój życiowy program (tam, s. 14 ).
Siostry Felicjanki opracowały i przygotowały do druku wybrane myśli błogosławionej Marii Angeli, zestawiając je w formie krótkich refleksji na każdy dzień. Tą drogą pragną przybliżyć nam pełną uroku duchową sylwetkę błogosławionej Matki Założycielki, a zarazem wzbudzić naszą ufność w skuteczność jej orędownictwa u Bożego tronu.
–Ks. Bp Stanistaw Smoleński
Bł. Maria Angela Truszkowska
Założycielka Sióstr św. Feliksa z Kantalicjo – Felicjanek
Bł. Maria Angela Truszkowska, ze chrztu Zofia Kamila, urodziła się w Kaliszu w roku 1825 jako pierwsze dziecko głęboko wierzącej, ziemiańskiej rodziny. Wyjątkowa wrażliwość Zofii na znaki czasu ma wyraźny wpływ na kształtowanie się jej osobowości i na jej duchowość.
Zofia myśli początkowo o życiu klauzurowym u wizytek. Na przeszkodzie staje jednak poważna choroba ojca i brak zgody z jego strony. Jako opiekunka ojca wyjeżdża do Salzbrunn. W drodze powrotnej zwiedza katedrę kolońską. Tam przeżywa głębokie, wewnętrzne wołanie Boga, wyznaczające jej drogę życia. Zatopiona w kontemplacji poznaje, że jej powołaniem jest budowanie w sercach ludzkich świątyni Bogu żywemu, podobnie jak to czynił Biedaczyna z Asyżu. Chociaż w odnalezieniu swojej drogi korzysta z rad i pomocy innych, to jednak pozostaje zawsze człowiekiem samodzielnych, dojrzałych decyzji, podejmowanych w klimacie własnej duchowości.
W założone przez siebie Zgromadzenie tchnie ducha Franciszkowego. Chce nieść wszystkim Chrystusa. Pragnie, by Bóg był wszędzie i przez wszystkich znany, kochany i wielbiony. Inspirowana tym pragnieniem otacza opieką opuszczone dzieci i samotne staruszki z Warszawy, bo tam zamieszkała z rodzicami. Dołączają do niej liczne, młode kobiety stolicy. Podjęte dzieło przyjmuje stopniowo kształty coraz bardziej uformowanej wspólnoty zakonnej. Nie przerażają jej trudności. „Skałą”, na której buduje swoje Zgromadzenie, jest jej heroiczna wiara. Uwierzyła Miłości i zapalona jej ogniem, chce nim zapalać nie tylko swoje siostry, ale nieść go wszędzie zagubionemu światu, by Miłość była kochana.
Franciszkańskiej duchowości nadaje Matka Angela własne kształty znaczone szczególnymi wymiarami. Wyrażają się one w życiu pełnią Ewangelii, w niezwykłej miłości i czci do Eucharystii, w wierności Kościołowi oraz w zapatrzeniu się w Maryję – wzór zawierzenia Bogu i bezwarunkowego oddania.
Swoim córkom duchowym zostawia niejako w testamencie słowa proste, żywcem prawie wzięte z Ewangelii:.. nad ojca, nad matkę, nad wszystko na świecie miłujcie wolę Bożą, by zatonąć w niej. Pragnie jak Jezus stać się ofiarą zadośćczynną, żertwą Bożej miłości. Tę ideę żertwy, karmionej wypełnianiem woli Bożej, wpaja swoim siostrom. I w tym kontekście widzi swoje powołanie i formowane przez siebie Zgromadzenie.
W pełnieniu woli Bożej znajduje też wyraz pokorna służba bliźnim. Bezgraniczna miłość Boga Matki Angeli i wynikający z niej maksymalizm nie pozwala na zakreślanie granic poświęcaniu się dla drugich. Idzie tam, gdzie widzi potrzebę, gdzie nie pójdą inni, by służyć, by nieść Chrystusa.
Pragnienie pełnienia woli Bożej wyraża się u Marii Angeli w wielkim umiłowaniu posłuszeństwa, które przedkłada nad wszystkie łaski nadzwyczajne, nad zachwycenia, nad dar modlitwy. Bóg wiedział, że może od niej wymagać wiele. I wymagał. Z godnością Jego oblubienicy niesie heroicznie przez całe życie krzyż cierpień fizycznych i moralnych, krzyż niezrozumienia, krzyż ciemnej nocy ducha. W pełni życia, w wieku czterdziestu czterech lat odchodzi w cień, zmuszona do wycofania się z czynnego kierowania Zgromadzeniem. Choroba raka i postępująca szybko utrata słuchu uniemożliwia kontakt z otoczeniem. Trzydzieści następnych lat przeżywa w samotności, zatroskana cały czas o rozwój Zgromadzenia. Zawierzyła je Bogu i jest pewna, że jej nie zawiedzie. O niej, jako o człowieku wielkiego zawierzenia, napisze Winowska: W obliczu prób, jakimi Bóg szlifował oblicze Matki Fundatorki, słowa ludzkie wydają się dziwnie wiotkie i ubogie. Nagi krzyż nie jest na miarę słów, lecz milczenia. Zofia zaufała Bogu, lecz jakże Bóg musiał jej zaufać, skoro aż tak ją ogołocil i z ziemią zrównał, i oto widzimy rozrastający się na jej grobie bogaty plon.
Miłość Eucharystii u Matki Angeli jest bardzo związana z umiłowaną ideą żertwy – ofiary całopalnej. Zapatrzona w Eucharystię w postawie pokory, zadośćuczynienia i uznawania własnej słabości stara się żyć Eucharystią, stawać się niejako Eucharystią dla innych.
Jej wiara i miłość wyraża się także w relacji do Kościoła i Namiestnika Chrystusowego. Jako wierna córa św. Franciszka, pragnie jak on naprawiać dom Boży w sercach ludzi.
Wzorem pełnienia woli Bożej jest dla Matki Angeli Maryja. Od Niej uczy się postawy pokory, zawierzenia, posłuszeństwa i męstwa w cierpieniu. Razem z Maryją zasłuchana w Słowo Boga uczy się kochać miłością, która pozwala ogarnąć wszystkich ludzi. Kocha różaniec i jest przekonana, że tą modlitwą wyprasza łaski sobie, Zgromadzeniu i całemu Kościołowi. Już w roku 1864 Założycielka oddaje uroczyście całe Zgromadzenie Niepokalanemu Sercu Maryi. Jest pewna, że tylko w tym Sercu może wzrastać ku pełni Ewangelii.
Maria Angela była darem dla Kościoła XIX wieku, była kobietą odznaczającą się nie tylko wielką wiarą i niepospolitą pobożnością, ale także inteligentną i mądrą, w szczególności zaś przedsiębiorczą i szlachetną, słowem, jedną z tych kobiet, o których się mówi, że urodziły się, by rządzić królestwem (Ernest de Beaulieu). Jest darem dla Kościoła naszych czasów. Staje przed nami, jako strażniczka wewnętrznej prawdy, w świetle której jedyną wielkością i miłością jest Bóg.
–siostra M. Angelika Spychalska CSSF
Pracę redakcyjną wykonały:
s. M. Angelika Spychalska – Warszawa
s. M. Alina Płoszczyca – Kraków
s. M. Jonasza Stelmach – Przemyśl
English Edition prepared by:
s. M. Anastasia Wdowiak – Lodi, New Jersey
s. M. David Malczynski – Lodi, New Jersey
Technical Assistant:
s. Lenore Marie Murawski – Lodi, New Jersey
Opracowanie graficzne:
Magdalena Łazicka
ISBN 83-7257-048-5
Copyright by Siostry Felicjanki, Warszawa 2003
Wydawnictwo Sióstr Loretanek
ul. L. Żeligowskiego 16/20
04-476 Warszawa
tel. +48(22) 673-46-93; 673-58-39
fax +48(22) 612-93-62
e-mail: wsl@loretanki.pl
Łamanie i druk:
Drukarnia Loretańska, Warszawa Rembertów
KOCHAĆ, TO ZNACZY DAWAĆ– każdego dnia z bł. Marią Angelą
STYCZEÑ
Naucz cierpieć z takim zamilowaniem Twojej Woli Przenajświętszej, abym nigdy nie przebierała wśród krzyżów, ale brała pokornie, co Ty sam podajesz; abym na chwilę nie pragnęła ulgi, abym za niebem nawet tęsknić nie umiała, jeżeli Ty sam, o Panie, tej tęsknoty w serce mi nie wlejesz. (III, 6)
Pozwól mi tylko wiecznie kochać Ciebie, wiecznie, jeżeli chcesz, Panie, cierpieć dla Ciebie, byle żyć Twoją milością, Twoją być na wieki i Twoją Przenajświętszą Wolę chwalić wiecznie. Amen. (III, 6)
I gdyby mię Pan Bóg pytał: jakiej pragniesz łaski dla Waszego Zgromadzenia, odpowiedziałabym: cnoty doskonałego posłuszeństwa. Ją przekładam nad wszystkie łaski nadzwyczajne, nad zachwycenia, nad dar modlitwy. (III, 72)
1.
Niczym się tak Bogu nie przypodobasz, jak kiedy we wszystkim poddasz się Woli Jego świętej. (III, 135)
2.
Nie kłopocz się o siebie, nie przemyśliwaj, co się z Tobą stanie, ale bezwarunkowo poddaj się Woli Bożej, tym sposobem zasłużysz na błogosławieństwo Boże. (I, 6)
3.
W każdej chwili Twego życia, w każdym położeniu, w każdej ciężkiej ofierze powtarzaj sobie te słowa: Bóg tak chce, Bóg to dopuścił. To niech będzie zawsze Twoim hasłem, Twoją osłodą, Twoją pociechą, Twoim wsparciem we wszystkim, co Pan Bóg na Ciebie dopuści. (I, 6)
4.
Pamiętaj o tym, moje drogie dziecko, że szczytem doskonałości jest zjednoczenie z Bogiem, a to zjednoczenie dwojakie bywa: jedno istoty całej, drugie woli naszej z Wolą Bożą. Pierwsze w niebie osiągniemy, a drugie powinniśmy zacząć jeszcze w tym życiu i spełnia się ono wtenczas, kiedy już nic nie pragniemy i nie szukamy niczego, tylko jedynie Woli Bożej, kiedy do niej całe przywiążemy serce. (I, 6)
5.
Staraj się tylko o nieustanne zjednoczenie woli Twojej z Wolą Bożą i bądź zadowolona z tej Twojej cząstki drobnej bardzo, ale bardzo doskonałej, bo i u Świętych nic by nie znaczyło zjednoczenie duszy z Bogiem w czasie najcudowniejszych zachwyceń, gdyby sami sercem i wolą w każdym uczynku i pragnieniu nie byli zjednoczeni z Bogiem. (I, 6-7)
6.
Spełnienie więc Woli Bożej lepsze jest niż najwyższe stopnie modlitwy, niż wszystkie zachwycenia najcudowniejsze, jest to we względzie pobożności ćwiczenie nad wszystkie ćwiczenia. (I, 7)
7.
Najzbawienniejszym ćwiczeniem dla duszy chcącej podobać się Bogu jest poddanie się Woli Bożej, przyjmowanie ochotnym sercem przeciwności, choroby, zniewagi, stratę rodziny, przyjaciół. (III, 134)
8.
Wszystko, co Pan Bóg chce, wszystko jest dobre. Powinniśmy pragnąć tego, co On chce. (III, 136)
9.
Ćwiczyć się w poddaniu Woli Bożej, przyjmując wszystko, co mi w ciągu dnia przyjdzie czy bezpośrednio od P. Boga, czy przez ludzi. (III, 110)
10.
Cieszy mnie, moje drogie dziecko, że Cię widzę gotową na wszystko, co P. Bóg będzie od Ciebie wymagał, bo najwyższa doskonałość zależy na doskonałym pełnieniu Woli P. Boga. (I, 106)
11.
To Ci zalecam za główne ćwiczenia i szczególną intencję modłów Twoich, abyś nigdy nie pragnęła czego innego, tylko tego, czego Bóg chce, abyś wszystko przyjmowała od Niego z tym przekonaniem, że to, co na Ciebie zsyła, jest najlepsze dla Twej duszy, choćby Ci się pozornie wydawało trudne i bolesne, a nawet szkodliwe. (I, 106)
12.
Pamiętaj, moje drogie dziecko, że niczym nie przynosimy sobie więcej szkody dla duszy, niczym tak nie utrudniamy ani opóźniamy naszego postępu w doskonałości, jak opieraniem się Woli Bożej, albo niechętnym jej wykonywaniem. (I, 106-107)
13.
Jeśli kochasz Wolę Bożą, jeśli jedynie spełnienia tej Woli pragniesz, stan Twojej duszy nie może być niebezpieczny. Może być przykry, bolesny nawet, jednakowoż wszystko, co obecnie przechodzisz i zewnętrznie, i wewnętrznie, wyjdzie Ci na dobre. (I, 110)
14.
Pan Jezus Cię przycisnął, Jego to ręka ciąży na Tobie, więc się nie szarp dla zrzucenia tego ciężaru, ale znoś cichutko, owszem, powiedziałabym Ci, znoś radośnie, a jeśli do tego zbyt jeszcze jesteś słaba, znoś przynajmniej wdzięcznie i dziękuj Panu, że na Tobie swoją rękę położyć raczył. (I, 110)
15.
Zapatruj się na wszystko po Bożemu i przyjmuj, jako od Boga pochodzące. (I, 175)
16.
Każda dusza poświęcająca się Bogu ten cel mieć powinna, aby świętą została. (I,115)
17.
Nie zrażaj się swymi upadkami, niech one Cię upokarzają, ale niech Cię nie zniechęcają, bo to byłoby objawem miłości własnej, a nie miłości Bożej. (I, 115)
18.
Pamiętaj, że kochającym Boga wszystko na dobre wychodzi, nawet ich upadki i niedoskonałości. Pokusy niech Cię nie przerażają, jakkolwiek byłyby straszne i długotrwające. Korzystaj z takowych, aby przeciwne im cnoty praktykować. (I, 115)
19.
Ratuj się modlitwą i ciągłymi aktami, poddawaj się Woli Bożej i wierz, że P. Bóg nie pozwoli kusić Cię ponad siły. (I, 115)
20.
Aby życie naturalne w Tobie ustało, abyś żyła życiem łaski, to jest, żebyœ wszystko czyniła na chwałê Boga, z miłości dla Niego, dla wypełnienia Woli Jego Najświêtszej. (I, 174)
21.
Bardzo mię to cieszy, moje drogie dziecko, że tak gorąco pragniesz tego zjednoczenia z P. Bogiem, ale pamiętaj, że ono nie zależyna uczuciu wewnętrznym, na obecności zmysłowej P. Boga, ale na zjednoczeniu woli naszej z Wolą Bożą, na przyjmowaniu wszystkiego, cokolwiek na nas dopuszcza wiedząc, że wszystko, co na nas zsyła, to tylko dla dobra duszy naszej i nasza to wina, że tak źle Jego zamiarom odpowiadamy. (I, 115-116)
22.
Szczerze Ci mówiąc, moje drogie dziecko, ja uważam, iż na tej ziemi człowiek się niczym kłopotać nie powinien, gdzie własnej woli nie spostrzega, gdzie widzi wprost tylko zrządzenie tej Woli Wyższej, która na każdym kroku kieruje nami i wszystko względem nas rozporządza z miłością i mądrością najwyższą. (I, 121)
23.
Wierz mi, że ja nie widzę nic złego w Twoim stanie, owszem, widzę Cię usposobioną dobrze, wśród największych zajęć zawsze masz na myśli swoją duszę.(I, 128)
24.
Lepiej wyjdziesz na tym, jak będziesz zupełnie polegać na P. Bogu, aniżeli gdybyś na własnych środkach albo pragnieniach się opierała. (I, 128)
25.
Nie lękaj się, moje dziecko, aby Twoje położenie albo zajęcia mogły zaszkodzić Twemu zbawieniu; wszakże to wszystko co czynisz, to czynisz z Woli Bożej, a nie własnej, a wiesz dobrze, że Wola Boża to uświęcenie nasze, że tylko P. Bóg wie najlepiej, co dla naszej duszy może być pożyteczne. (I, 128)
26.
Lękliwość i nieufność we własne siły najlepszym jest środkiem do ściągnięcia pomocy Bożej. Bóg będzie Twoją siłą i wsparciem. Śmiało możesz powtarzać ze św. Pawłem: Wszystko mogę w Tym, który mię umacnia. (I, 140)
27.
Nie będę się nawet zdobywać na żadną pociechę, bo wiem, jak miłujesz Wolę Bożą i że ta sama myśl, iż wypełniając posłuszeństwo wypełniasz Wolę Bożą, już jest dla Ciebie dostateczną pociechą. (I, 140-141)
28.
A przecież powinnaś mieć tę wiarę, że Wola Boża postawiła Cię w tym miejscu, w którym jesteś obecnie. Pełnij więc tę Wolę nie z musu, nie niewolniczo, ale ochotnym sercem. (I, 162)
29.
Nie zniechęcaj się tym, że nie widzisz owocu swej pracy, nie uważaj to sobie za niebłogosławieństwo Boże. Wyście powinny uprawiać i zasiewać, a od P. Boga zależy wzrost i plon. (I, 162)
30.
Myśmy powinni pracować i wszystko czynić nie dla zadowolenia własnego ani drugich, ale jedynie dla spełnienia Woli Boga, który chce, abyśmy to czynili. (I, 163)
31.
Modlić się trzeba, aby się Wola Boża objawiła. (II, cz. I, 275)
KOCHAĆ, TO ZNACZY DAWAĆ– każdego dnia z bł. Marią Angelą
LUTY
Gdyby mi Pan Jezus dal wykonać to, do czego mię pociąga, to by dla mnie bylo największe szczęście, bo mi się szczególniej uśmiecha ta ukryta, niczym pozornie nie objawiająca się doskonałość, bo ona jest naśladowaniem tego życia Jezusa i Maryi w Nazarecie. (III, 47-48)
Ufam, że za laską Pana Boga wytrwam, choćby moje cale życie bylo ciągłym męczeństwem. Widać, że Pan Bóg ode mnie tego wymaga, abym żadnej ulgi i pociechy nie miała. Niechże mi przynajmniej w tym pozbawieniu wszelkiej pociechy ta jedna pociecha zostanie, żem wypelnila posłuszeństwo. (II, cz. I, 140)
Od każdej duszy Pan Bóg czegoś szczególniej i wylącznie wymaga. Otóż zdaje mi się, że ode mnie żąda ślepego i najdoskonalszego posłuszeństwa, bo szczególniejsze mi dal upodobanie w tej cnocie. (II, cz. I, 140)
1.
Rób, moje dziecko, co możesz, a P. Bóg dopełni to, co nie możesz. Służ Mu tylko ochotnym sercem i nie upadaj na duchu.(1,44-45)
2.
Nie zrażać się swymi upadkami, nie wymagać zbyt wiele, ani zbyt prędko, pamiętając o tym, że doskonałość nie w jednym dniu się nabywa, że to praca całego życia, że śmierć dopiero koniec takowej położy. (I, 44)
3.
To, co się wewnętrznie w Tobie dzieje, opór wewnętrzny, jaki w sobie uczuwasz, nie jest zawsze zależny od Ciebie, więc się tym niepokoić nie powinnaś, bylebyś według tego usposobienia nie postępowała. (1,19)
4.
Zrozumiałaś widać dobrze, moje dziecko, że jeżeli dla chwały P. Boga i z Woli Jego wymagamy, abyście drugim pomagały do uświęcenia, nie chcemy, abyście miały zapominać o własnej duszy zarzucając życie duchowne. (I, 95)
5.
Otóż i Ty, moje dziecko, nie lękaj się swojej chwilowej słabości; mam nadzieję, że uczyniwszy z siebie dobrowolną ofiarę, będziesz ją wiernie spełniać, w jakikolwiek sposób P. Bóg będzie od Ciebie wymagał. (I, 97)
6.
Nie trap się swymi niedoskonałościami, dobrze przejmij się tą myślą, że jesteś nicością, grzechem, że sama z siebie tylko grzeszyć możesz. (I, 97)
7.
Pragnij gorąco doskonałości, pracuj, módl się o łaskę, ale niech to nie narusza Twego wewnętrznego spokoju; pamiętaj, że dokąd w tym ciele jesteśmy, mamy pełno skażenia i nigdy nie dojdziemy do takiej doskonałości, aby móc sobie powiedzieć, że już doszłyśmy jej szczytu. (I, 97)
8.
Owszem, im więcej będziemy posuwać się w życiu duchownym, tym więcej będziemy w sobie odkrywać ułomności, bo więcej będziemy mieć poznania, a więcej zbliżając się duchem do najwyższej doskonałości, tym straszniej nam się wydawać będzie nasza nędza, tym więcej nas boleć, ale bolejmy spokojnie i kornie, bo boleść gwałtowna, przyprowadzająca nas do opuszczenia ćwiczeń [i] obowiązków, przyprowadzająca nas do rozpaczy, jest wypływem raczej miłości własnej niż miłości Bożej, a pamiętaj, moje dziecko, że te dwie miłości nie mogą iść w parze. (I, 97-98)
9.
Wiem, że dla duszy kochającej P. Boga nie ma nic cięższego nad ten smutek wewnętrzny i to opuszczenie, ale też kto w pokorze znosi, największe zasługi zbiera, najdoskonalszą miłość Bogu okazuje. (I, 98)
10.
[…], bo nic w nas nie powinno być takiego, co byśmy nie oddali Panu na pierwsze Jego skinienie, nie tylko dobrowolnie, ale z radością. (I, 105)
11.
A im ofiara większa i trudniejsza, tym więcej powinniśmy doznawać pociechy, że możemy coś uczynić i ucierpieć dla Tego, który dla nas tyle czynił i cierpiał. (I, 105)
12.
Pan Jezus chce, abyśmy Mu z wesołością ducha służyły. (I, 107)
13.
W tym czasie uspokojenia wewnętrznego nabieraj siły i gotuj się na nowe może pokusy i utrapienia, jakie Cię może czekają, abyś, gdy przyjdą, nie straciła pokoju, jakim nawet wśród największych ucisków i wewnętrznych, i zewnętrznych cieszą się wierne służebnice Pańskie. (I, 107-108)
14.
Pilnuj się bardzo modlitwy, staraj się wyrobić to życie wewnętrzne, które tak mało dusz pojmuje, a które nie zależy ani na nadzwyczajnych stanach modlitwy, ani na objawieniach, ale na zabiciu w sobie starego człowieka, na umorzeniu w sobie wszelkich złych skłonności, na zjednoczeniu woli naszej z Wolą P. Boga, na przejęciu się duchem Chrystusa, ażebyśmy mog³y powiedzieæ: ¯yjê ja, ju¿ nie ja, ¿yje we mnie Chrystus. (I, 108)
15.
Widzę, że jesteś wystawiona na ciągłe walki i trudne przejścia duszy, ale tym się nie trwożę, bo widzę, że rąk nie opuszczasz, ale ciągle pracujesz. Nic innego Ci nie mogę radzić jak to, abyś w tej pracy nie ustawała, abyś się nie przestraszała jej ogromem, ale ufała, że Ten, kto Cię na tę walkę wystawia, da Ci łaskę potrzebną do wyjścia z niej zwycięsko. (I, 114)
16.
Otóż i Ty, moje drogie dziecko, upokarzaj się ciągle przed Bogiem, ciesz się z tego, że Twoja nędza jest tronem miłosierdzia Jego. (I, 159)
17.
Teraz prawdziwie i coraz więcej się w tym utwierdzam, że Cię Pan Bóg powołuje do doskonałego z sobą zjednoczenia, że Ci przeznacza inny rodzaj życia, że pod Jego kierunkiem odbywasz najlepszy nowicjat do tego życia, do którego najlepszym przygotowaniem jest wyniszczenie się zupełne i ochotne pełnienie Woli Jego Najświętszej. (I, 152)
18.
Wyobraź sobie, że nikogo nie ma na świecie, tylko Bóg i Ty. (III, 136)
19.
Wyrzuć z serca Twego wszelkie uczucie, które by nie było dla Boga. (III, 130)
20.
Na początku każdej czynności mów: niech to, Panie, będzie dla Ciebie na chwalę Twoją. (III, 131)
21.
Niechże to i dla Ciebie, moje najmilsze dziecko, będzie w obecnym stanie rozkoszą, niech Ci to wystarcza, że pełnisz Wolę Oblubieńca Twego, że dla Jego miłości starasz się pozyskiwać i sprowadzać do Niego dusze, że w tym wszystkim cierpisz i tęsknisz, bo kochasz, a przynajmniej całym sercem pragniesz kochać Jezusa. (I, 120)
22.
Niech P. Jezus Was błogosławi i wspiera na każdym kroku, niech Warn dodaje siły i wytrwania, niech Was oświeca, abyście i gorliwie, i roztropnie postępowały. (I, 127)
23.
Widać, że Cię Pan Jezus tak przysposabia do odebrania swoich łask, jak przysposabiał św. Franciszka. Bądź więc tak powolna działaniu Bożemu jak On. (I, 152)
24.
Zapomnij o sobie, a P. Jezus będzie o Tobie pamiętał. (I, 88)
25.
Nie trwóż się Twymi upadkami, upokarzaj się tylko, pokrywaj je miłością, nie tą uczuciową, ale czynną, ale poświęconą. (I, 88)
26.
Nie tracić czasu, starać się, aby każda chwila była zajęta. Nie poddawać się lenistwu. (III, 89)
27.
Nie trap się, moje dziecko, swoim usposobieniem, oddałaś się P. Jezusowi, On ma o Tobie staranie, czegóż byś się lękać miała. (I, 127-128)
28.
Gdy powstają silne burze, nie cofajmy [się], ale jeszcze silniej walczmy przeciwko ciału, światu i szatanowi. Czym bowiem cięższa jest utarczka, tym świetniejszy wieniec i czym częstsze jest prześladowanie kusiciela, tym chwalebniejsza cnota cierpiącego. (III, 145)
29.
Wszystko raczej straćmy, byleśmy Boga nie stracili. (III, 136)
KOCHAĆ, TO ZNACZY DAWAĆ– każdego dnia z bł. Marią Angelą
MARZEC
Nie chcę innej milości, tylko miłość Jezusa, miłość pokory, cierpień i Krzyża. (III, 8)
Naucz tak kochać cierpienie, jakoś Ty krzyż kochał; naucz tak pragnąć cierpieć, jakoś Ty krzyża pragnął. (III, 6)
O tak, Panie mój, aż do śmierci nosić pragnę i nosić obiecuję krzyż zakonnego życia. On moją chwałą, on rozkoszą będzie. Nie daj Boże, abym się chlubić miała w czym innym, jeno w Krzyżu Pana Naszego Jezusa Chrystusa, przez którego świat mi jest ukrzyżowany, a ja światu. (III, 8)
1.
Wizerunek Chrystusa Ukrzyżowanego, a pod nim napis: Oto księga wybranych, oto szkoła doskonałości, oto zbiór wszystkich umiejętności… Czytaj często i pilnie tę księgę, a obrzydzisz sobie grzech, przejmiesz się bojaźnią sądów Bożych, nauczysz się pokory, posłuszeństwa, cierpliwości, miłości Boga i bliźniego, wzgardzisz wszystkim co doczesne, a naśladować będziesz Jezusa Chrystusa… Kto Go zna, wie wszystko i posiądzie wszystko. (III, 127)
2.
Kochajmy Pana naszego Jezusa Chrystusa, ale kochajmy Go na krzyżu, bo to jest pociechą dla Serca Jego w jednym i tymże sercu znaleźć miłość, boleść i milczenie. (III, 128)
3.
I cóż na tym zależy, z jakiego drzewa krzyż nasz wyciosany, byle krzyżem był, do którego miłość trzyma nas przybitych. Starajmy się przede wszystkim nosić krzyż nasz w pokorze i milczeniu, bo krzyż to skarb wielki, który ukrywać powinniśmy, aby go nam nie odebrano. Nie wiem, co by nas w tym długim i ciężkim życiu pocieszyć i wzmocnić zdołało więcej jak ciągle w mi³oœci cierpienie. (III, 128)
4.
Cierpmy bez narzekania, uważając każdą chwilę nie na krzyżu za straconą. O, jak dobrze żyć i umierać na krzyżu! Krzyż to drogi balsam. Ukrywajmy go starannie, aby woni swej przed Bogiem nie stracił. (III, 128)
5.
O, jak dobry, jak zbawienny ten krzyż w każdym czasie i na każdym miejscu. Dziękujmy Bogu, jeśli czasami nas nim obdarzy i prośmy Go, aby nam przebaczył, jeśli go źle nosimy i posiadając tak drogi skarb, w ubóstwie duszy zostajemy. (III, 128)
6.
Najdoskonalszą rzeczą [jest] o nic nie prosić i od niczego się nie wypraszać, ale zostawić miłości Boskiej, aby nas krzyżowała wedle woli i miłosierdzia swego. Innej pociechy nie szukajmy, jak tylko: żadnej u świata nie szukać pociechy i cierpieć z Ukrzyżowanym Chrystusem w cichości i milczeniu. (III, 128)
7.
Każdego rana, skoro oczy otworzysz, ofiaruj się Bogu znosić ochotnym sercem wszystkie krzyże, jakie Mu się w ciągu dnia podoba na Ciebie zesłać. Powtarzaj te słowa: niech się stanie Wola Twoja. Wyrazy te ciągle były w ustach Świętych. (III, 130)
8.
Błogosławiony o. Avila utrzymuje, że jedno Bogu chwala wymówione w nieszczęściu więcej znaczy, aniżeli tysiąc dziękczynień w pomyślności. Trzeba przyjmować nawet te krzyże, które nam P. Bóg przez ludzi zsyła, jako to: potwarze, zniewagi, upokorzenia i umartwienia. (III, 135)
9.
Daj Mu się krzyżować na różny sposób; zaufaj Mu zupełnie. On najlepiej wie, co dla Twej duszy potrzebne. (I, 7)
10.
Weź krzyż Twój, krzyż ciężki, to prawda, ale błogosławiony, bo go z posłuszeństwa, a więc z Woli Bożej masz dźwigać i on Ci drogę do Nieba torować będzie, jeżeli go dobrze nosić potrafisz. (I, 27)
11.
[…] okiem duszy wpatruj się w P. Jezusa i od Niego ucz się, jak trzeba krzyż nosić. (I, 27)
12.
Ty podobnie, moje drogie dziecko, wpatrując się w Oblubieńca Niebieskiego, krzyż z posłuszeństwa świętego przyjęty dźwigaj dla spełnienia Woli Bożej, noś go nie z przymusu, lecz z miłości, ochotnym sercem, nigdy nie żałując tej ofiary. (I, 28)
13.
Za krzyżem tęsknij i tylko krzyż kochaj na tej ziemi wygnania. (I, 28)
14.
Choćbyś upadała z bólu, nie porzucaj krzyża Twego, nie wypuszczaj z ręki ani na chwilę i tych, którzy są krzyżem dla Ciebie, kochaj i szanuj jako narzędzia Twego uświęcenia. (I, 28)
15.
Z krzyża Twego nie schodź nigdy sama, ale czekaj cierpliwie, aby Cię Wola Boska uwolniła. (I, 28)
16.
Smutek nasz jest radością, bo to rzecz niezawodna, że kto cierpi, ten z Panem Jezusem jedną dzieli się cząstką. A mieć cząstkę z Ukochanym swoim, o moje dziecko, nie jest że to szczęściem? (I, 172)
17.
A najwięcej staraj się ochotnie dźwigać te codzienne krzyżyki, których tak pełno w naszym biednym życiu, od których żadne położenie nie jest wolne. (I, 107)
18.
Niechże Cię P. Jezus błogosławi pod tym krzyżem, najmilsze dziecko moje, Najświętsza Maryja Panna niech Cię przytula do Serca Swego. Bądź spokojna i cierpliwa. (I, 111)
19.
Że Cię P. Jezus bardzo umiłował, to wątpliwości nie podlega. Czyż nie masz tego dowodu w tych codziennych krzyżach i utrapieniach, które na Ciebie zsyła? (I, 144-145)
20.
Z tego co mi piszesz, widzę, że ciężką drogą Pan Jezus Cię prowadzi, że wiele cierpieć musisz, a jednakowoż smucić się nie mogę, ale owszem, radować, żeś już wyszła z tych pieszczot dziecinnych życia duchowego. Że Cię P. Jezus już wprowadził na tę drogę królewską, na tę drogę krzyża, która choć trudna i bolesna, ale prowadzi prosto do nieba. (I, 158)
21.
Niech Cię nie przymus, nie potrzeba rozciąga i trzyma na krzyżu, ale miłość; nie ta miłość, która się objawia w pociechach, we łzach, w podniesieniu ducha, w objawieniach, ale w doskonałym i ochotnym pełnieniu Woli Bożej. (I, 115)
22.
Spojrzyj na Chrystusa jako ofiarę i staraj się Go naśladować. Ten widok doda Ci siły i odwagi. (I, 88)
23.
Czuję ja dobrze, moje drogie dziecko, że to przełożeństwo jest dla Ciebie ciężkim krzyżem. Ufam jednak, że P. Jezus, który go na Ciebie włożył, Sam Ci pomoże go dźwigać. (I, 140)
24.
Chciałabym z całej duszy pocieszać Ciebie, ale Ty wiesz, moja najmilsza, że kogo P. Jezus krzyżuje, temu ludzkie pociechy nie na wiele się zdadzą, bo On czasem ma takie upodobania w cierpiących duszach, tak Mu są miłe Jego Oblubienice na krzyżu, że nawet nie pozwala i w pewien sposób przeszkadza, aby do nich jakakolwiek pociecha trafiła. Zdaje mi się, drogie dziecko, że z Tobą dzieje się coś podobnego. Pan Jezus Ciebie krzyżuje, coraz smutniej, coraz boleśniej w Twym sercu, wiele z różnych stron doznajesz przykrości, opuszczona jesteś wewnątrz i zewnątrz, daleka od miejsca i od osób, które by jakąkolwiek ulgę przynosić Ci mogły. (I, 148)
25.
Prosiłam Pana Jezusa, gdy było błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem, aby Ci błogosławił na każdym kroku, aby duszę Twoją napełnił pociechą i pokojem, i aby to błogosławieństwo było zadatkiem tego błogosławieństwa, jakie da swoim wybranym. I tak jak Pan Jezus umierając oddał nas swej Matce, tak i ja Ciebie oddaję Matce Bolesnej, aby Ona otoczyła Cię Swoją opieką i w każdej chwili Twego życia okazała się Matką. (1,186)
26.
Na krzyżu trwaj do końca, abyś w ostatniej godzinie powiedzieć mogła: Wykonało się wszystko, czegoś ode mnie żąda³. Abyś tym ostatnim słowem krzyż na ziemi pożegnała i usłyszała zaraz w niebie te pocieszające słowa: Pójdź, Oblubienico moja, będziesz koronowana. (I, 28)
27.
A więc na drodze Twojej, na drodze krzyża miej zawsze przy sobie te towarzyszki święte: miłość i poddanie. (I, 161)
28.
[…] gdybyśmy nie mieli żadnych krzyżyków, to już dźwiganie naszej własnej nędzy jest dostatecznym i podobno najcięższym krzyżem, od którego nic nas uwolnić nie może. (I, 107)
29.
Nie lubię ja takich dusz, które w zapale miłości, więcej własnej jak Bożej, wołają o wielkie krzyże, bardzo się oświadczają a jak P. Jezus najmniejsze doświadczenie ześle, uprzykrzają sobie. (I, 107)
30.
Musimy czuć, żeśmy wygnańcami na tym świecie, musimy zawsze mieć coś takiego, co nas pobudzać winno do tęsknoty za Niebieską Ojczyzną. (I, 121)
31.
Umieść w Twym sercu Chrystusa Ukrzyżowanego, a wszystkie krzyże wydadzą Ci się różami. (III, 142)
KOCHAĆ, TO ZNACZY DAWAĆ– każdego dnia z bł. Marią Angelą
KWIECIEÑ
Panie mój, Ty cierpieć każesz, więc cierpieć pragnie biedna dusza moja. Cierpieć, o Jezu, ale z Tobą, cierpieć, ale dla miłości Twojej, cierpieć, ale w cichości i w ukryciu, aby nikt nie wiedział, że ja cierpię, tylko Ty jeden, abyś Ty jeden słyszał jęczenie serca mego i ³zy moje widział. Tak cierpieć naucz mnie, Panie, naucz cierpieć bez szukania pociechy, bez żadnego u stworzeń współczucia, bez oglądania się nawet na wieczne w niebie radości. (III, 5)
Naucz cierpieć z taką cichością, czystością i miłością, jak cierpiała Twoja Matka Przeczysta, kiedyś Ją na tej ziemi sierotą zostawił, i pozwól mi, o Jezu, jakoś Jej pozwolił, umrzeć z boleści, z tęsknoty i z miłości, a potem uczyń ze mną, co Ci się podoba. (III, 6)
Zdaje mi siê, że moje zadanie jest: milczeć, cierpieć i znosić, gdyby tylko P. Jezus dawał do tego potrzebną si³ę. (II, cz. II, 277)
[…] bo ja nie umiem tak cierpieć, jak cierpieli Święci, którzy swoim cierpieniem drugim i sobie laski wypraszali i nikomu nie byli ciężarem, ale jeszcze drugich ciężary dźwigali nie ustając w pracy i w obowiązkach, bo im miłość Boga i bliźniego siły dodawała. (I, 209)
1.
Kiedy Pan Jezus w szczególniejszy sposób połączył dusze nasze, trzeba żebyśmy w tym stosunku nie szukały własnej pociechy, ale pociechy Serca Jezusowego i Niepokalanej Matki Jego; a te Serca wtenczas będą miały z nas pociechę, jeżeli serca nasze coraz więcej będą podobne do tych Serc Najświętszych. A ponieważ te Serca najwięcej cierpiały, a cierpiały tak cicho, tak pokornie, z takim poddaniem, z taką miłością, widok cierpienia jednego zachęcało do cierpienia drugie, otóż i my wspólnie sobie w tym pomagajmy. (I, 182)
2.
Kiedy Ci P. Jezus daje pociąg do Męki Swojej Najświętszej, nie powinnaś się temu pociągowi opierać, bo idąc za nim idziesz w duchu św. O. Franciszka, który przez rozpamiętywanie Męki Pańskiej doszedł do takiego wysokiego stopnia świętości. (I, 183)
3.
Miła Mu jest ofiara, jakąœcie Mu same z siebie złożyły, tylko wytrwajcie do koñca w tym duchu ofiary, tylko nie zrażajcie siê przeciwnoœciami, nie upadajcie na duchu, ale owszem niech wszystkie przeciwnoœci bêdą dla Was bodżcem do coraz wiêkszej gorliwoœci i wiernoœci w służbie Pañskiej. (I, 73)
4.
Radujcie siê, owszem, że P. Jezus daje Wam sposobnoœæ do okazania, ile Go kochacie, bo miloœæ prawdziwa objawia siê nie w uczuciach, ale w cierpieniu, w znoszeniu wiele dla mi³oœci Bożej. Nic dziwnego, że P. Jezus zsyla na Was nawa³noœci wszelkich utrapieñ, bo Wy macie byæ opoką, na której mają siê opieraæ przyszle pokolenia, a im wiêcej balwany biją w opokê, tym wiêcej ją czyni¹ twardą i niewzruszoną. (I, 73)
5.
Bądź gotową raczej umrzeć, aniżeli rozmyślnie popełnić choć jeden grzech powszedni. (III, 131)
6.
Znośmy wszystko dla Chrystusa Pana cierpliwie, jak czynili wszyscy Jego Święci, którzy większe cierpienia wytrzymawszy, teraz cieszą się w niebie i mówią: Przeszliśmy przez ogień i wodę i wywiodłeś nas na ochłodę. (III, 144)
7.
Nie będziemy mieli pokoju i spoczynku na ziemi, gdziekolwiek znajdować się możemy, albo gdziekolwiek się udamy dla pociechy ludzkiej, albo dla ulżenia tęsknocie, lub dla zmniejszenia ciężaru pracy, jeżeli się nie zwrócimy do Chrystusa przez modlitwę i skruchę za grzechy, z mocnym postanowieniem czynienia zawsze pokuty, abyśmy mogli przez tę lekką pracę i krótką boleść wiecznego ognia i kary uniknąć. (III, 144)
8.
Rozważaj w małych pracach i uciskach srogie udręczenia świętych męczenników, a Twoje staną Ci się małe i nic nie znaczące. (III, 148)
9.
Gdziekolwiek człowiek będzie, zawsze coś znajdzie, co mu się nie spodoba albo zamiesza spokój duszy. Niech więc każdy przygotuje się na cierpliwość i niech znosi cierpliwie, co tylko Pan Bóg na niego dopuści, a tak większy pokój mieć będzie. (III, 145)
10.
Jeżeli [ktoś] obrażony i zganiony będzie, niech zwycięży duszę swoją i nauczy się cierpieć obelgę, a znajdzie u Boga wielką łaskę i chwałę wiekuistą. (III, 145-146)
11.
Chcieć Boga kochać, a nie chcieć cierpieć, jest to tylko czczym złudzeniem, chociaż nie wiem, jak można mówić, że się cierpi, jeżeli się sercem Pana naszego Jezusa Chrystusa prawdziwie kocha, który największą gorycz w słodycz zamienia i wśród boleści i upokorzenia daje pociechę i radość. (III, 127-128)
12.
Rozważaj często Mękę Pańską. Św. Bonawentura mówi, że Rany Chrystusowe ranią i zapalają serca świętą miłością. (III, 129)
13.
Starajże się wyrażać na sobie coraz bardziej podobieństwo Twego Boskiego Oblubieńca. Nie tylko przyjmuj cierpienia, ale pragnij takowych, jak On pragnął. (I, 7)
14.
W chorobie nie uskarżać się na brak starań i środków lekarskich, o ile możności ukrywać swoje cierpienia. (III, 132)
15.
Ćwicz się w umartwieniu ciała o tyle, o ile Ci posłuszeństwo pozwoli, ale szczególniej pilnuj umartwienia wewnętrznego, jak np. umartwić swoją ciekawość, nie odpowiedzieć, gdy się jest znieważaną, nie mówić o rzeczach próżnych, nie robić nic, co by tylko było dla własnego upodobania. (III, 131)
16.
Wystrzegać się smutku. We wszystkich wypadkach zachować twarz wypogodzoną i umysł spokojny i jednostajny. Kto nic innego nie pragnie tylko to, co Pan Bóg chce, ten nigdy się nie smuci. (III, 132)
17.
Nazywamy utrapienia nieszczęściem, bo je znosimy z niecierpliwością, ale gdybyśmy je przyjmowali z poddaniem, stałyby się dla nas prawdziwym dobrem, kosztownymi kamieniami, przeznaczonymi do ozdobienia korony nieśmiertelności. (III, 135)
18.
Gdybyśmy prawdziwie były pokorne i grzechy nasze ściśle rozważały, nic by się nam nieznośne nie zdawało, ale mówiłybyśmy, że zaledwo jedno za tysiąc odbieramy. (III, 148)
19.
Potrzeba […] było, aby Chrystus cierpiał, Który jednak grzechu nie uczynił. Jak nierównie bardziej tego potrzeba dla nas nędznych grzeszników, którzy codziennie Boga tak wielu i wielkimi grzechami obrażamy. (III, 148-149)
20.
Błogosławieni, którzy pragną, moje drogie dziecko, błogosławieni, bo im Pan Jezus obiecuje nasycenie, a w Jego Imieniu ja Ci także to obiecuję, jeżeli pragnąć będziesz pokornie, gorąco i wytrwale. (III, 150)
21.
Pamiętaj, moje drogie dziecko, że teraz więcej powinnaś zasadzać Twoją doskonałość na cichym poddaniu się, znoszeniu wszystkich cierpień i doświadczeń, aniżeli na czynieniu wielkich rzeczy. (I, 8)
22.
W każdym położeniu, w różnych przejściach duszy staraj się nie tracić wewnętrznego spokoju, bo na tym największa doskonałość zależy. (I, 8)
23.
Nie mów, że zbyt wiele cierpisz, bo dla P. Jezusa pracować i cierpieć nigdy zanadto nie można. (I, 28)
24.
Pragnij, moje dziecko, cierpieć, bo miłość bez cierpienia nie jest zaspokojona, ale pragnij to tylko i tyle cierpieć, ile i kiedy Ci P. Bóg ześle. (I, 107)
25.
Smutek nasz jest radością, bo wiemy i ufamy, że zawsze trwać nie będzie, że prędzej czy później Serce P. Jezusa nad nami się zlituje i pociechę ześle. (I, 110)
26.
Wiem i czuję, moje drogie dziecko, że Ty cierpisz, a może nawet sama przed sobą lękasz się przyznać do tego, że cierpisz, bo dobrze Ci wiadomo, jak P. Jezus kocha duszę tajemnie cierpiącą, jak ona piękna jest w oczach Jego tą żałobą skrytego cierpienia przybrana. (I, 118-119)
27.
Powiedz mi, najmilsze dziecko moje, czy prawdziwa sługa Boża, Oblubienica Ukrzyżowanego może na tej ziemi żyć bez męki? Nie, w żaden sposób nie może, gdziekolwiek ona pójdzie, gdziekolwiek się obróci, jeżeli tylko całym sercem pragnie żyć dla Pana, wszędzie ją męka spotka, bo wszędzie i w każdym zdarzeniu Oblubieniec Niebieski chce ją mieć do siebie Samego podobną, a więc umęczoną i cierpiącą. (I, 119)
28.
Wszakże wiesz, moje drogie dziecko, że ofiara bez cierpienia spełnić się nie może, im większa ofiara i zasługa, tym większe cierpienie. Wszakże wiesz dobrze, że P. Jezus i Matka Jego Najświętsza z miłości i dobrowolnie złożyli się Bogu na ofiarę, a jednakowoż w spełnieniu takowej wiele wycierpieć musieli. (I, 135)
29.
Wierzaj mi, drogie dziecko, że gdzie jest posłuszeństwo i cierpienie, tam niezawodnie Pan Jezus znajduje rozkosz swoją, więc ją znajduje w Twym sercu, bo Ty pełnisz posłuszeństwo, a przy tym cierpisz. (I, 149)
30.
Z posłuszeństwa więc, moje dziecko drogie, bądź spokojna, znoś w dziękczynieniu każdą przykrość Twoją i wierz temu, że Cię Pan Jezus bardzo kocha, i właśnie dlatego, że Cię kocha, wszystko co czynisz i cierpisz dla Niego, bardzo Mu jest przyjemne, chociażbyś nawet czyniła i cierpiała bardzo niedoskonale. (I, 149)
KOCHAĆ, TO ZNACZY DAWAĆ– każdego dnia z bł. Marią Angelą
MAJ
Różaniec, ponieważ mam zwyczaj odbywać cały codziennie, dla odmawiania z większą uwagą naznaczę sobie intencję na każdy dziesiątek, oprócz ogólnej intencji… (III, 96)
Dopóki Bóg nie spojrzy okiem miłosierdzia, jak na upadłego Piotra, dopóty powstać nie mogę. O Matko, przez tę chwilę radosną, kiedyś na świat przyszła, aby przez Ciebie przyszło zbawienie, uproś mi to spojrzenie Zbawiciela. (III, 106)
O Maryjo, o Matko moja, przez Ciebie zbawienie przyszło, niech przez Ciebie będę zbawiona. Twoją własnością jestem, niech Twoją będę na wieki. Wyjednaj mi laskę zjednoczenia woli mojej z Wolą Bożą. (III, 120)
Może też teraz więcej potrafię się zwyciężać, bom się oddala opiece Matki Najświętszej. Prosiłam, żeby mnie sama ofiarowała Trójcy Najświętszej i aby mię Sama na każdym kroku pilnowała. Wie Ojciec, jakie ja mam szczególniejsze nabożeństwo do Serca Maryi. Nieraz, gdy się w ten sposób modlę, jakiegoś szczególniejszego doznaję wstrząśnienia, tak że chociaż tego nie czuję, ale zdaje mi się, że ja muszę kochać Najświętszą Pannę. Dziś, gdym odmawiała koronkę do Niepokalanego Serca Maryi, silne uczułam pragnienie, aby to nabożeństwo upowszechniło się przynajmniej w naszym Zgromadzeniu. (II, cz. I, 78)
1.
Oddaję Cię szczególniejszej opiece Najświętszej Panny, aby Cię na chwilę nie odstępowała, aby strzegła myśli i serca Twego, aby Cię na każdym kroku błogosławiła, aby Ci wyprosiła łaski, abyś według życzeń Ojca Twego – nie lada jaką świętą została. (I, 175)
2.
Różaniec co sobota starajcie się odmawiać. Teraz więcej jak kiedykolwiek trzeba się zasługiwać Matce Boskiej, bo tylko Jej opieka wyratować nas może z tej przepaści, boleści i smutku, który nas dotyka. (I, 136)
3.
Święto Imienia Maryi, imieniny nas wszystkich, a więc i Twoje, więc nie mogę pominąć okazji, aby Ci nie pobłogosławić, nie życzyć, abyś Maryję we wszystkim naśladowała, a szczególniej w Jej miłości ku Bogu i ludziom, w Jej ochotnym i skorym pełnieniu Woli Bożej i w mężnym dźwiganiu krzyża nie przez jeden dzień, ale przez cale życie swoje. (I, 139)
4.
Pamiętaj o tym, że Maryja dała swoje zezwolenie nie tylko na Wcielenie, ale i na ukrzyżowanie Syna Swego. Wszechmocność Boga nie potrzebowała zezwolenia Maryi, ale miłość Jego tego potrzebowała, aby powiększyć zasługę Maryi. Otóż i nad Twoją duszą Bóg ma wszelkie prawo i może Cię krzyżować według Woli Swojej, a jednakowoż dlatego, aby Ci dać sposobność do okazania swej miłości, do spełnienia swej ofiary i dla powiększenia Twej zasługi wymaga i czeka, abyś Ty da³a zezwolenie swoje na to krzyżowanie. (I, 177)
5.
Idź, moje drogie dziecko, wytrwale za Panem Jezusem, naśladuj Matkę Najświętszą, która upadała pod ciężarem boleści, jednakowoż ciągle za Panem Jezusem postępowała. (III, 170)
6.
Otrzymawszy przez łaskę N. P. Anielskiej zdrowie ciała, chora jeszcze większą łaskę uzyskała, bo zdrowie duszy. Zbłąkana spostrzegła, na jakie bezdroża się puściła i nawrócenie było jak najzupełniejsze. Stała się przykładem całej okolicy. (1,195)
7.
Jednakowoż pomimo wyraźnego zlecenia Boga bardzo mała liczba dusz tę cnotę (pokory) praktykuje. Można powiedzieć, że tylko jedna Najświętsza Panna doskonale ją wykonywała. Na Niej sprawdziły się te słowa Zbawiciela „Kto się poniża, będzie wywyższony”, bo właśnie ta pokora tak Ją wysoko wyniosła. (III, 79)
8.
Przed każdą czynnością […] westchnąć do Pana Boga, odmówić jedno Zdrowaś Maryja, prosząc Ją o błogosławieństwo. Ją sobie obrać za szczególną Patronkę. Z początkiem każdego dnia oddać się Jej w opiekę i tych, którzy nam są drodzy. (III, 88)
9.
W pokusach uciekaj się z ufnością do Pana Jezusa, do Matki Jego Najśw., wzywaj ciągle tych świętych Imion, dopóki będzie trwała pokusa. (III, 132)
10.
Pokładaj wielką ufność w zasługach Jezusa Chrystusa i przyczynie Matki Jego Najświętszej. Proś Boga, aby utrzymywał ciągle w Tobie tę ufność. (III, 132 )
11.
Uciekaj się do Najświętszej Panny, do Świętych Pańskich prosząc, aby Ci wyjednali miłość Bożą. (III, 131)
12.
Polecaj się modlitwom osób pobożnych, ale szczególniej miej wielkie nabożeństwo do Najświętszej Panny i w drugich staraj się [je] zaszczepić. Ci, którzy pokładają w Niej ufność, pewni mogą być zbawienia. (III, 135)
13.
Oddaję Cię zupełnie pod duchową opiekę Przenajświętszej Maryi Panny. Przy Jej nogach, przy Jej Sercu ukrywam Ciebie. Ona niech Ci wymodli spełnienie pragnień Twoich. Ona sama niech będzie Mistrzynią Twej duszy i niech Cię usposobi, abyś się stała godną zyskać jak najprędzej to, co Pan Jezus przysposobił dla Ciebie, gdy Ci już będzie wolno odpocząć u nóg Jego w tym życiu, za którym tęsknisz. (III, 151-152)
14.
Jak Chrystus z Krzyża wskazał Janowi na Najświętszą Pannę mówiąc „Oto Matka Twoja”, tak i ja rozłączając się z Tobą, w te same słowa się odzywam. Tej Matce Niebieskiej Cię poruczam, Jej Sercu Niepokalanemu Cię oddaję. Niech Ona Cię strzeże po wszystkie dni życia Twego, dopóki Cię nie doprowadzi do stóp Jezusa. (III, 154)
15.
Do Niej się uciekaj w każdej potrzebie, u Niej szukaj rady w każdej wątpliwości, pociechy w każdym cierpieniu. Ona niech Ci wszystko i wszystkich zastąpi. Kochaj Ją jak dziecko, o Niej myśl ciągle, dla Niej pracuj, dla Niej cierp, na Jej rękach Bogu ducha oddaj. (III, 154)
16.
W całym życiu Twoim wpatruj się w Maryję jako we wzór, który masz naśladować. Ona niech będzie Twoją Mistrzynią, niech Cię uczy dróg doskonałości. W niemocy niech będzie Twoją siłą, w cierpieniu – pociechą i osłodą, w ciemnościach tego życia – gwiazdą i przewodniczką do Nieba. (III, 164)
17.
Miłować samotność i milczenie, unikać próżnych rozmów i towarzystwa ludzi. Odbywaj wszystkie ćwiczenia duchowne w taki sposób, jakbyś je ostatni raz odbywała. Gdy jesteś w łóżku, rozmyślaj o śmierci, o tej chwili, w której ostatnie wydasz tchnienie. (III, 132)
18.
Najświętsza Maryja niech będzie Twoją ucieczką w każdej chwili życia Twego, niech Cię ubłogosławi, niech Ci nagrodzi stokrotnie i tu na ziemi, i wieczną chwałą w Niebie to wszystko, coś dla niegodnych służebnic Jego uczyniła, które tylko modlitwą wywdzięczyć się mogą. (III, 163)
19.
O Maryjo, o Matko moja, pomnij, żem Twoja, przeto mnie strzeż i broń jako rzecz i własność swoją. (III, 14)
20.
Niepodobna, ażeby Matka Boża nas nie obroniła od złego i wszelkich łask nie wyjednała, kiedy Jej tak ufamy. Przecież Jej przemożna przyczyna wszystko może u Boga. (II, cz. I, 100)
21.
Moje drogie dziecko, zapatruj się na Pana Jezusa obcującego z ludźmi, na Przenajświętszą Panienkę towarzyszącą Mu w publicznym życiu Jego. Powiedz mi, czy ich Serca Przenajświętsze wolne były od męki? Czy ta ciągła styczność z ludźmi pełnymi złości, obłudy i nienawiści mogła mieć w sobie jaką przyjemność? (I, 119)
22.
Czytanie, o ile można, najczęściej o Matce Najświętszej, aby rozbudzić w sobie coraz więcej nabożeństwo do Niej i naśladowanie Jej życia […]. Serce Najświętszej Panny niech będzie Twoim nowicjatem. Tam się ucz wszelkiej doskonałości i świętości. (I, 184)
23.
Widzę Twą dobroć w postawieniu mię w tym położeniu ukrytym, nieznanym, w którym mam sposobność naśladowania życia ukrytego, cichego Najświętszej Panny, Jej pełnienia Woli Bożej… (III, 119)
24.
W każdej chwili Twego życia, choćby najboleśniejszej, powtarzaj z Maryją: O mój Boże, niech mi się stanie według Woli Twojej, a sprawisz pociechę […] Sercom Jezusa i Maryi. (I, 178)
25.
Pozwalam Ci, moje drogie dziecko, tęsknić za Twoim niebem, ale tęsknić tęsknotą Matki Najświętszej po śmierci Swego Boskiego Syna. Ona wzdychała do Syna Swego, Ona pragnęła jak najprędszego połączenia z Tym, Którego miłowała Jej dusza… (I, 135)
26.
W nabożeństwie do Najświętszej [Maryi] Panny nie ustawaj, ale owszem staraj się coraz bardziej je w sobie rozbudzać. (I, 21)
27.
Maryja niech Ci będzie w tym [pełnieniu Woli Bożej] doskonałym wzorem, w który ciągle się wpatrując, staraj się naśladować. Pamiętaj o tym, że Maryja dała swoje zezwolenie nie tylko na Wcielenie, ale i na ukrzyżowanie Syna Swego. (I, 177)
28.
Im więcej [Matce Najświętszej] zaufamy i zupełnie się na Nią spuścimy, tym lepiej na tym wyjdziemy. (II, cz. I, 240)
29.
Nie opieraj się, moje dziecko, pozwól Panu Bogu robić z sobą, co Mu się podoba. Zaufaj Mu całym sercem. Niech to poddanie się woli Bożej będzie wynagrodzeniem za tylu ludzi, którzy się buntują przeciwko tej Woli Najświętszej. (I, 178)
30.
Powołując Cię do służby Swojej wybrał dla Ciebie uroczystość Zwiastowania, abyś w tym dniu, w którym Maryja przez jedno fiat ściągnęła na ziemię zbawienie, i Ty także z siebie całkowitą Bogu złożyła ofiarę. Chciał Ci przez to dać poznać, że całe Twoje zadanie, całe Twoje zbawienie, cała świętość od tego doskonałego poddania się Woli Bożej zależy. (I, 177)
31.
O Maryjo, o Matko nasza! Pomnij, żeśmy Twoje, przeto nas strzeż i broń jako rzeczy i własności swojej! O Maryjo! Tyś jest naszą Matką i Przełożoną. Ty nami rządź, kieruj. Ty nas zachowaj. Ty nas broń od nieprzyjaciół duszy i ciała. Ty nas uświęcaj. Wyjednaj nam […] wytrwanie w służbie Syna Twego, a potem wieczną chwałę. (III, 16)
KOCHAĆ, TO ZNACZY DAWAĆ każdego dnia z bł. Marią Angelą
CZERWIEC
Szukam Cię, Panie, wszędzie: w modlitwie, w medytacji, w nawiedzeniu Najświętszego Sakramentu, w Komunii św., w obowiązkach dla Ciebie spełnianych, na koniec w sercu moim. (III, 25)
Przed modlitwą przejąć się obecnością Bożą i uszanowaniem. Modlitwy odmawiać z uwagą, choćby się było w oschlości, nie zmniejszać modlitw, ale akuratnie takowe odmawiać trzymając się sposobu i godzin przeznaczonych do ich odmawiania. (III, 87)
Prosiłam Pana, aby Sam mi powiedział, co mam uważać za największą laskę, z czego największy będę musiała zdać rachunek? I przyszło mi na myśl, że Najświętszy Sakrament jest największą laską, bo w Nim jest Dawca wszelkiej laski. On jest źródlem, z którego wszystkie inne laski wypływają. Z tego więc częstego wystawienia Najświętszego Sakramentu, z tych codziennych Komunii św. będzie najstraszniejszy rachunek. (III, 45)
Ach, Panie, nie na brak łask, ale na ich zbytek powinnam się użalać, boć przecież z każdej będę Ci musiała zdać rachunek i wiem, że komu wiele dano, od tego wiele wymagać będą. (III, 44)
1.
Całym naszym bogactwem jest modlitwa. Kto się modli, wszystko otrzymuje. (III, 137)
2.
Nie opuszczaj żadnych modlitw, żadnych praktyk pobożnych w jakimkolwiek znajdujesz się usposobieniu, choćbyś największej oschłości, największego niesmaku doznawała. Kto je raz opuści, łatwo przyjdzie do tego, że je zupełnie zaniedba. (III, 137)
3.
Pamiętaj zawsze o tym, żebyśmy w niczym, ani nawet w ćwiczeniach duchownych nie szukały własnego, ale jedynie Bożego zadowolenia. (I, 14)
4.
Na ciężkości, jakich doznajesz na modlitwie, nie zważaj wcale, ani nie skracaj modlitwy, ale jeżeli możesz – przedłużaj. (I,14)
5.
Powinnyśmy się modlić nie dla pociechy, ale dlatego, aby Pan Bóg był pochwalony, a niczym Panu Bogu tyle chwały nie przynosimy, jak cierpieniem, więc im więcej modlitwa jest męcząca, oschła, trudna, pełna pokus, tym jest lepsza. Pamiętaj, moje dziecko, że im mniej zadowolenia naszego, tym więcej zadowolenia Bożego. (I, 14)
6.
Mało masz czasu do modlitwy, jak mówisz, czyż całe życie Twoje nie jest modlitwą? Wszak pracujesz nad pomnożeniem chwały Bożej, a usunięciem obrazy Jego. Mówisz, że nie masz zamiłowania w Twoich obowiązkach, tym większą masz zasługę, że je spełniasz. (I, 88)
7.
Spoglądaj często na Tego, który tyle czynił dla Ciebie, a wszystko, co czynić będziesz, wyda Ci się niczym. (I, 88)
8.
Staraj się wypełnić to zlecenie Pana Jezusa, aby się ciągle modlić, a nigdy nie ustawać. Pan dał Ci ducha modlitwy, staraj się utrzymywać i ćwicz się w tej ciągłej wewnętrznej modlitwie, w tym łączeniu się z Panem Jezusem w ciągu dnia wśród zajęć. (I, 175)
9.
Staraj się o coraz doskonalsze zjednoczenie z Panem Jezusem, ale nie o takie, które się objawia w pociechach, ale w zjednoczeniu woli naszej z Wolą Bożą. (I, 175)
10.
Miej ciągle w ustach te słowa, a w sercu to uczucie – Oto ja służebnica Pana mojego, niech mi się stanie według Woli Twojej, o mój Jezu. (I, 175)
11.
Mam także to silne przekonanie, że Pan Jezus daje Ci ducha modlitwy i wymaga wielkiej wierności w modlitwie i w życiu wewnętrznym, abyś je w sobie coraz więcej wyrabiała i utrzymywała. Dlatego też zalecam Ci, abyś przełamywała wrodzone lenistwo, abyś nigdy nie opuszczała, ani skracała modlitwy, szczególnie wewnętrznej, dla żadnej ciężkości ani oschłości. (I, 183)
12.
Módl się i dobrze czyń tym, którzy Ci źle czynią. (III, 133)
13.
Wzbudzaj w sobie w ciągu dnia akty miłości Jezusa Chrystusa, szczególniej rano, gdy wstajesz i wieczór, gdy się udajesz na spoczynek. Akty miłości – mówi św. Teresa – są jakby drwa utrzymujące w sercach naszych ogień miłości Boskiej. (III, 19)
14.
Niczym Panu Bogu więcej się nie przypodobamy jak kiedy komunikujemy często w stanie łaski. Miłość zależy na częstym łączeniu się z przedmiotem ukochanym […]. Oprócz Komunii sakramentalnej dobrze kilka razy na dzień przyjmować duchowną. (III, 129)
15.
Jezus Chrystus, miłując nieskończenie duszę w stanie łaski, pragnie gorąco połączyć się z nią. Przez Komunię św. Jezus Chrystus łączy się z naszą duszą, dlatego też nic milszego Mu uczynić nie możemy, jak kiedy Go często przyjmujemy w Sakramencie Ołtarza. (III, 129)
16.
Nawiedzając jak można najczęściej Najświętszy Sakrament wzbudzać w sobie uczucia wiary, dziękczynienia, miłości, skruchy i prosić gorąco Boga o miłość i wytrwałość. (III, 129-130)
17.
Modlitwy nie zaniedbuj, szczególniej medytacji. Nie posyłam Ci żadnych modlitw […], bo wolê, żeby Twoja modlitwa była wyrażeniem własnych uczuć i myśli, a nie cudzych. (I, 8)
18.
Nie opuszczaj nigdy medytacji, skróć raczej ustne modlitwy, które nie są obowiązkowe. (III, 131)
19.
Dzień, w którym nie odprawiamy medytacji, jest dniem straconym. (III, 137)
20.
Jeżeli dwóch razem czyta i modli się, Jezus chce być między nimi trzeci. Albowiem gdzie są dwaj albo trzej zgromadzeni w Imię Moje – powiada Zbawiciel – tam Ja jestem w pośrodku nich. (III, 144)
21.
Kiedy Cię spotka jakaś boleść, zawód, upokorzenie albo inne nieszczęście, idź przed Najświętszy Sakrament, czerp tam siłę i pociechę, a jeżeli nie możesz być ciałem, zwróć się tam myślą i sercem. (III, 130)
22.
Módl się za dusze zmarłych i za nawrócenie grzeszników. (III, 130)
23.
Jeśli kto z was smutnym jest – mówi św. Jakub – niech się modli. Idź za tą radą, najmilsza siostrzyczko, a chociaż zatrudnienia Twoje bardzo mało czasu zostawiają Ci na modlitwę, jednak staraj się z każdej chwileczki korzystać. A gdy przyjdzie pokusa zbytniego zastanawiania się nad sobą, oddalaj ją zaraz modlitwą. (I, 111)
24.
Wspierajmy się wspólnie modlitwą, z niej czerpmy siłę i światło. (I, 126)
25.
Pragnę gorąco Twojej świętości i zalecam, abyś się modlitwy i rozmyślania Męki Pańskiej pilnowała, to Cię najprędzej uspokoi. (1,180)
26.
Nie ustawaj w modlitwie, nie opuszczaj ani na chwilę rąk w duchowej pracy. (III, 151)
27.
Ofiaruj się dziś Panu Jezusowi na wszystko, co Mu się podoba na Ciebie dopuścić. (1,180)
28.
Na początku każdej czynności mów: niech to, Panie, będzie dla Ciebie na chwałę Twoją. (III, 131)
29.
Jeżeli Ci posłuszeństwo nie zabroni, możesz […] półtorej godziny dziennie odprawiać medytację, […] bylebyś zawsze zakończyła jakim postanowieniem. (I, 183)
30.
Ile Cię miłuję w Sercach Jezusa i Maryi, to Ci mówić nie potrzebuję, bo Ty lepiej to rozumiesz, aniżeli ja sama potrafiłabym wyrazić. Ile pragnę dla Ciebie łask i błogosławieństw Bożych, to niech Ci powie Serce Jezusa, bo Ono tylko zna tajniki i uczucia serca mego, więc Ono tylko Ci je pokazać może. (I, 174)
KOCHAĆ, TO ZNACZY DAWAĆ– każdego dnia z bł. Marią Angelą
LIPIEC
Powiedz mi, o Panie mój, co mam robić, na której drodze Cię spotkam i zobaczę, a pójdę tam i wszystko zrobię, co każesz i czego ode mnie wymagać będziesz. (III, 58)
Wiem, o Panie mój, że Tobie jedynie się należą wszystkie moje myśli, uczucia i czyny, bo od Ciebie mam życie. Ty mnie utrzymujesz. Ty jeden tylko masz do mnie prawo, do Ciebie powinnam zupelnie należeć. (III, 29)
Moje teraz zadanie myœleć o wlasnej duszy, modlić się o uświęcenie Zgromadzenia, o to, aby odpowiadało zamiarom Bożym i składać je w Sercach Jezusa i Maryi. (II, cz. 2, 264)
Im gorliwiej garnęłam się do Pana Boga, tym więcej czułam spokoju i szczęścia, tym więcej czułam obecność Boga. (III, 57)
1.
Doskonałości nie nabywa się z założonymi rękami. Trzeba pracować nad zwyciężaniem samej siebie, rządzić się rozumem, posłuszeństwem i regułą, a nie własnymi skłonnościami. (III, 140)
2.
Trzeba koniecznie przyoblec się w nowego człowieka, a najprędzej dojdziesz do tego przez akuratne wypełnianie przepisów. Mogę Cię upewnić, że jeżeli je wiernie będziesz zachowywać, dojdziesz do pożądanego celu, to jest do połączenia się z Bogiem. (III, 140)
3.
Widzisz, moje dziecko, jak Pan Jezus prędko okazał nam miłosierdzie. Dziękujmyż z całego serca, a wiernością w służbie Jego okazujmy Mu naszą wdzięczność. (I, 20)
4.
Jeżeli Bóg Ci rzuci błoto na oczy, to po to, abyś odzyskała wzrok i roznosiła chwałę Jego. Jeżeli Cię rzuci na ziemię jak św. Pawła, to dlatego, aby Cię wznieść do chwały większej. (III, 140)
5.
Rozkazał św. Piotrowi iść po wodach. Św. Piotr, widząc wiatr i burzę, zwątpił, a ta wątpliwość pogrążyła go. Wezwał pomocy Boga i ocalał. Jeżeli Bóg każe iść po wodach utrapienia, nie wątp, nie obawiaj się, Bóg jest z Tobą, ufaj, że Cię wybawi. (III, 141)
6.
Blisko jest Pan wszystkim, którzy Go wzywają. Budzi świętym słowem ospałych, wzmacnia słabych, wspiera silnie walczących, uwieńcza zwyciężających, zastrasza karami, upomina przez dobre przykłady, rozwesela doczesną łaską darmo daną, uszczęśliwia objawioną niebieską chwałą wieczną. (III, 143)
7.
Tak łaskawy i miłosierny, tak słodki i cichy jest Jezus Chrystus, że skoro Mu kto tylko w sercu swoim przygotuje miejsce, bez wątpienia ukaże mu chętnie światło łaski swojej i z nim wieczerzać będzie. (III, 143)
8.
Często podnoś oczy swoje do Pana na niebie z pokorną prośbą, wzdychając i w skrytości serca za grzechy Go swoje przepraszając. (III, 147)
9.
Dziękuj Mu [Bogu], bo od Niego wszystko dobro pochodzi. Jakże to jest naganne, gdy nic albo mało dobrego czynimy, a jednak chlubimy się i pragniemy być chwalonymi, i chcemy, aby nam przyznawano te cnoty, których nie mamy. (III, 147-148)
10.
Bądź pokorną w sercu, czystą, łagodną, skromną, litościwą, rozważną w mowie, pilną w obowiązkach, gorącą w modlitwie, cierpliwą w utrapieniu, posłuszną bez ociągania się, prostą bez sprzeczania się, wstydliwą bez udawania, milczącą bez podejrzliwości, usłużną bez szemrania. (III, 148)
11.
Kiedy Ci Bóg ze swej dobroci czy w czasie modlitwy, czy pracy daje dobre natchnienia lub oświecenia, nie wynoś się z tego, nie przekładaj się nad drugich ani miej się za świętą, ale myśl i wierz, że nie dla Twoich cnót i pracy ani zasług Bóg Ci to uczynił, ale przez niezmierną dobroć swoją. (III, 148)
12.
Dopuszcza zaś nieraz Pan Bóg wiele utrapień na swoich wybranych nie dla odrzucenia, ale dla grzechów oczyszczenia i zasług pomnożenia. Niech przeto każdy uzbroi się w cierpliwość, jeżeli chce mieć spokój serca, jeżeli pragnie w niebie otrzymać wieniec chwały po śmierci. (III, 149)
13.
Gdy co dobrego myślisz, mówisz lub czynisz, w najmniejszej części nie przypisuj sobie tego, ale odnoś to do Boga. (III, 147)
14.
Trwaj, o ile możesz, w najdoskonalszym skupieniu ducha, unikając wszystkich dobrowolnych roztargnień, umartwiając się wewnętrznie, szczególnie oczy, słuch, usta i serce zamykając bardzo głęboko i bardzo ciasno w Najświętszym Sercu Pana Jezusa. (III, 151)
15.
Błogosławieństwo św. Ojca Franciszka niech Ci wszędzie i w każdej chwili towarzyszy, niech uświęca wszystkie Twoje sprawy, niech Cię napełnia duchem Jego, abyś będąc dzieckiem Jego, czyniła uczynki Jego. (III, 156)
16.
Nie poprzestawaj na zewnętrznym noszeniu sukni Jego, ale staraj się głównie o to, abyś się przyoblekła w ducha Jego. Niech w Twoim życiu całym odbija się Jego pokora, wzgarda świata, ubóstwo, miłość Boga i bliźniego. (III, 156)
17.
Przyjmuj od Boga wszystko z poddaniem i z wdzięcznością wierząc, że wszystko, co od Boga pochodzi, to wszystko dla dobra Twej duszy. Jeżeli się Panu Jezusowi podoba obsypywać Cię pociechami, przyjmuj je pokornie, ale ani ich nie pragnij, ani niech Cię w pychę nie wbijają. Jeżeli Cię nawiedzi utrapieniami, dziękuj Mu, że możesz być uczestniczką Jego Krzyża. (III, 158)
18.
Pragnij życia cichego, ale nie przykrz sobie tego życia poświęconego dla drugich. Czekaj spokojnie, dopóki Cię Pan Sam nie usunie od niego i nie wprowadzi do tego życia ukrytego. Czekaj spokojnie, aż nadejdzie Twoja godzina, bo gdybyś ją choć o sekundę uprzedzić chciała, nie znalazłabyś spokoju ani szczęścia. (I, 162)
19.
Wszystko, co czynimy dla własnego upodobania, jest stracone. (III, 136)
20.
[…] tak pragnęłabym, abyście się pokazały, co to prawdziwe felicjanki, co to poświęcenie. Wyraźnie Pan Bóg Ci błogosławi, kiedy w tak krótkim czasie, tyłeś już dobrego zrobiła. (I, 93)
21.
Niech On będzie nadal Twoim Mistrzem. Jego się o wszystko pytaj, a On Ci też na wszystko odpowie, we wszystkim objaśni. Prosisz mnie o radę, o naukę, ale czymże moje nauki będą przy nauce Ducha Świętego. Wolę więc zamilczeć i polecić Cię Sercu Jezusa i Maryi. (I, 83)
22.
Pamiętaj o tym, że wszystko, cokolwiek miesza nasz pokój wewnętrzny, nie od Boga, ale od szatana pochodzi. (I, 159)
23.
Znoś jako dobra i wierna sługa Chrystusowa cierpliwym sercem i z pokorą te małe przykrości, które Cię niekiedy trapią i doświadczają. (III, 148)
24.
Ofiaruj Bogu wszystkie zniewagi, jakie Cię spotykają, i nigdy się na nic nie uskarżaj. (III, 133)
25.
Wszelki czyn dobry Bogu przypisuj, a nie swojej sile i zdolności. (III, 147)
26.
Nie mów o sobie ani źle, ani dobrze. Nieraz mówiąc o sobie źle dogadzamy naszej pysze. Upokarzaj się nawet przed niższymi. (I, 173)
27.
Czas dany nam jest do czynienia dobrze. (III, 146)
28.
Pragnę, […] żebyś zwyciężała się we wszystkim, walczyła z pokusami, nie pobłażała zachceniom natury, […] żebyś wszelkie udręczenia znosiła w cichości, ze spokojem. (I, 174)
29.
Niechże Cię Pan Jezus wspiera Swoją łaską, moje drogie dziecko, byś wytrwała w tym usposobieniu, abyś zawsze wierną była Panu Jezusowi. (I, 145)
30.
Podobnie jak Chrystus dla swoich ukochanych uczniów, tak ja dla Ciebie nie proszę, aby oddalił, albo uwolnił Cię od cierpień, ale by Ci da³ łaskę, abyś je znosiła z zasługą, abyś przez to coraz więcej zbliżała się do Chrystusa, abyś przez nie stawała się coraz podobniejsza do Niego. (I, 175)
31.
Pragnij wytrwale, to jest nie zrażaj się żadną przeciwnością, żadną odw³oką, żadnym doświadczeniem ze strony Boga i ludzi i nie uprzykrzaj sobie, chociażbyś nawet długo iść miała po twardej drodze zaparcia najświętszych najżywszych pragnień Twoich. (III, 151)
KOCHAĆ, TO ZNACZY DAWAĆ– każdego dnia z bł. Marią Angelą
SIERPIEÑ
Niech Ciebie tylko pragnę, o Tobie myślę, Ciebie we wszystkim znajduję. [Niech mam] od wszystkiego myśli i serce oderwane – do Ciebie skierowane, abym prowadziła życie ukryte, ciche, pelne dobrych uczynków, szczególniej abym się ćwiczyła w miłości bliźniego, oderwaniu od stworzeń. (III, 114)
Pociągnij mnie do Siebie, o Panie, bo bez Ciebie nie dojdę do Ciebie. […] Powiedz mi, o Panie, co mi przeszkadza do zupełnego posiadania Ciebie, do doskonałego połączenia się z Tobą? Co mnie oddziela od Ciebie? Wszakże Ci się zupełnie i całkowicie oddałam na służbę, Tobie poświęciłam serce moje. (III, 30)
Ty wiesz, o Panie, że ja nie pragnę już mieć tej miłości uczuciowej, pojedynczej, przypadkowej, względnej, ale pragnę posiadać tę mi³ość poświęcającą się, bo ja rozumiem, że miłość to ofiara. (III, 75)
Nie proszę Cię o obdarzenie mnie jakąś miłością idealną, ale proszę o miłość podobną Twojej, która zależy na ofierze, na wyniszczeniu siebie, na zapomnieniu zupełnym o sobie, nie szukaniu nigdy i w niczym siebie samej. (III, 76)
1.
Użalasz się, że tak mało kochasz Boga i bardzo słusznie, bo któż z śmiertelnych może Go kochać taką miłością, jakiej jest godzien? Ale On tak dobry Pan, tak łaskawy Ojciec, ma wzgląd na nasze niedołęstwo. Więcej na serce, jak na ofiary patrzy i pragnienie za uczynek przyjmuje. A wszakże Ty pragniesz kochać Boga bez miary. (I, 160)
2.
Nie trap się tym, że nie masz uczucia miłości, że nawet nieraz ciężko na jeden akt miłości się zdobyć. Pamiętaj o tym, że jak uczucie jest zbyt silne, to i słów nam braknie na wyrażenie takowego. (I, 160)
3.
Pamiętaj, moje drogie dziecko, że ta miłość jest prawdziwa, która w niczym swego własnego zadowolenia nie szuka, ale zadowolić pragnie osobę ukochaną. A wiesz dobrze, że najwięcej zadawalamy tych, których kochamy, jak spełniamy ich wolę bez względu na siebie. (I, 161)
4.
Otóż i Ty najwięcej zadowolisz Serce Twego Boskiego Oblubieńca, jak we wszystkim tylko Jego wolę świętą pełnić będziesz, nawet w sposobie służenia i kochania Go. (I, 161)
5.
Tak, moje drogie dziecko, miłość i poddanie to są dwa złote skrzydła, na których dusza cierpiąca, dusza ukrzyżowana do nieba się wznosi. Miłość i poddanie to dwa anioły Boże porywające ku niebu tę dusze ukrzyżowaną. (I, 161)
6.
O tak, moje drogie dziecko, do niczego Cię tak nie zachęcam, jak do miłości i poddania, bo w tym cały zakon się zawiera. (I, 162)
7.
Wiesz o tym, że miłość nigdy nie jest zaspokojona. Im więcej kocha, tym więcej pragnie, tym więcej czuje, że jej miłość jest słaba i ograniczona. Im więcej czyni, tym więcej widzi, jak to wszystko jest niedostateczne. Bo miłością prawdziwą dopiero w niebie Boga ukochamy. (I, 160)
8.
Pragnę, dla Ciebie szczególnie miłości Bożej podobnej do tej, jaką Pan Jezus nas ukochał, żeby każdy Twój krok, każda Twoja praca, każde cierpienie było aktem i dowodem tej miłości, żebyś mogła mówić: Żyję ja, ale nie ja, żyje we mnie Chrystus. (I, 174)
9.
Pragnij coraz więcej wzrastać w miłości Bożej, święte pragnienia są jakby skrzydła, które unoszą duszę do nieba. (III, 129)
10.
Proś ciągle Jezusa Chrystusa o Jego świętą miłość. Łaska miłości Bożej jest łaską, która zawiera i przewyższa wszystkie in ne, bo ten, kto kocha Boga szczerze, strzeże się tego wszystkiego, co by Go obrazić mogło. (III, 129)
11.
Raduj się z tego, że Bóg Sam w sobie jest doskonale szczęśliwy. Jeżeli więcej kochasz Boga niż samą siebie, więcej się będziesz radować Jego szczęściem jak własnym. (III, 130)
12.
Mów często o miłości, jaką nam Chrystus okazał i w jaki sposób my obowiązani jesteśmy Go kochać. (III, 130)
13.
Oddawaj się Bogu zupełnie, nie odmawiaj Mu niczego, czymkolwiek możesz Mu się przypodobać, wybieraj te rzeczy, które Mu są milsze. (III, 130)
14.
W ciągu dnia ofiaruj się kilkakrotnie Chrystusowi oświadczając – ¿e z miłości ku Niemu gotowa jesteś na wszystkie cierpienia i prace. Powtarzaj często: „Jezu mój, oddaję Ci się zupełnie, czyń ze mną, co Ci się podoba”. (III, 131)
15.
Szczęście nasze zależy na miłości Boga. Miłość Boża zawiera się w pełnieniu Woli Bożej. (III, 137)
16.
Miłość zwykła czynić dusze wspólnie się kochające podobnymi do siebie. Kochaj Przenajświętsze Serce Jezusa, ale kochaj Je na Krzyżu, bo Ono ma rozkosz w takim sercu, gdzie znajduje miłość, boleść i milczenie. (III, 153)
17.
Uskarżasz się, żeś nigdy tak daleko od Niego nie była, bądź pewną, żeś teraz jest najbliżej Niego, a wiesz, czym się tak do Niego zbliżyłaś – oto zjednoczeniem woli swojej z Jego Najświętszą. (I, 92)
18.
Zdaje Ci się, że Go kochasz, teraz właśnie najmniej o to troszczyć się masz prawo, bo Twoja miłość teraz jest prawdziwa, bo się objawia w pracy, w cierpieniu i w zaparciu. (I, 92)
19.
Otóż po tych dwóch znamionach poznamy, czy mamy miłość Bożą, a tymi są praca i cierpliwość. Czy zawsze pracujemy dla Boga, czy mamy przynajmniej szczere pragnienie pełnienia Woli Jego we wszystkim? Czy dla Niego znosimy chętnie wszystkie przykrości jako to: ubóstwo, utrapienia, choroby i inne nieszczęścia? (III, 137)
20.
Miłość Boża jak ogień niszczy wszelkie przeszkody. Jeżeli tych skutków nie sprawia, nie jest prawdziwą miłością, ale jest fałszywą, tylko w ustach, a nie w sercu. Jeżeli miłość nie działa, nie jest miłością. A Jezus Chrystus mówi: Kto Mię miłuje, ten chowa przykazania moje. (III, 138)
21.
Nigdy w niczym nie szukaj siebie, ale chwały Bożej i dobra bliźnich. (III, 158)
22.
Pan Jezus nie inaczej tylko cierpieniem otworzył nam niebo. Cierpienie to gościniec bity, to droga prawdziwa, po której szli Święci. Postępuj po niej odważnie, moje drogie dziecko, Pan Jezus sam Cię na nią wprowadził, bo chce abyś świętą została. (I, 114)
23.
Miłość nie zasadza się na tym, aby doznawać tkliwych uczuć bezowocnych, poświęcać się w myśli na ofiary, które się może nie spełnią. Taka miłość nic nie kosztuje. Nie może się nawet nazywać miłością, kiedy nas nic nie kosztuje, albo kiedy nie chcemy, aby nas kosztowała. Kochać nazywa się dawać. (III, 138)
24.
Kochać to znosić dla miłości wszystko, co przykre jest dla natury: cierpienia umysłu, serca, ciała. A cierpieć w sposób, jaki się miłości podoba, przekładając te krzyże, które nam zsyła nad te, które są z naszego wyboru, dźwigając je w taki sposób, jaki się podoba miłości, bez ulgi, bez pociechy ani od ludzi, ani od Boga. (III, 138)
25.
Kochaj Pana Jezusa i rób, co Ci się podoba. (I, 88)
26.
Uskarżasz się, żeś żadnego pożytku nie odniosła z rekolekcji. Czyż może być większy, jak wyrzeczenie się samej siebie, poddanie się Woli Bożej? (I, 92-93)
27.
Bóg niech Ci będzie wszystkim, a Ty, dla miłości Bożej bądź wszystkim dla wszystkich. (I, 175)
28.
Pobudzaj się do coraz większej miłości pamiętając o tym, że miłość wszystko gładzi, że nam najłatwiej przebaczenie jedna, boć przecież Pan Jezus mówiąc o św. Magdalenie powiada, że wiele jej darowano, bo wiele ukochała. (I, 159)
29.
Miłującym Boga wszystko na dobre wychodzi. Święci nawet upadki obracali na pożytek swej duszy, pobudzali się do głębokiej pokory, do miłości i wdzięczności. (I, 159)
30.
Miłość niech do nieba serce Twe podnosi, tam mu wskazując koniec cierpienia. Poddanie niechaj Ci przypomina, że ziemia jest miejscem wygnania i pokuty. Miłość niech Ci mówi: kochaj i naśladuj cierpiącego Jezusa, a poddanie święte niech woła do Ciebie: bądź posłuszną aż do śmierci. (I, 161-162)
31.
Pan niech Ci będzie wszędzie i zawsze wszystkim za wszystkich. Niech napełni Twoją duszę wszelkimi pociechami. (III, 155)
KOCHAĆ, TO ZNACZY DAWAĆ– każdego dnia z bł. Marią Angelą
WRZESIEÑ
Zastanawiałam się, jakiej Pan Bóg ode mnie cnoty wymaga i przedstawiła mi się ta, o którą mnie sumienie ciągle strofuje, to jest miłość bliźniego, cichość, łagodność, wyrozumienie dla drugich, a zapomnienie o sobie i ta jednostajność humoru i jednostajne i akuratne wykonywanie obowiązku. (III, 47)
Pragnę mieć tę miłość jakąś bezwyjątkową, ogólną, bo szczególniej na mnie robią wrażenia te słowa św. Pawła, że był wszystkim dla wszystkich. (III, 75)
Wszak Ty sam, o Panie, zalecasz, aby się wyrzec siebie samego. Ja pragnę się wyrzec siebie dla drugich, pragnę zupełnie nie należeć do siebie, poświęcić się zupełnie dla dobra drugich, choćby mnie to najwięcej kosztowało, choćbym najwięcej cierpiała, ale niech to cierpienie ukryję, niech go nie okazuję. (II, 74-76)
1.
Ćwiczenie w miłości bliźniego, słodycz, ogólna miłość dobroczynna. Dla nabycia tej cnoty cały miesiąc medytacja o miłości bliźniego, czytanie w tej materii i rachunek sumienia. (III, 122)
2.
Do miłości wspólnej zachęcać Cię nie mam potrzeby, bo gdzie miłość Boża przebywa, tam i miłość bliźniego musi się zmieścić, bo jedna z drugiej wypływa, jedna od drugiej jest nieodłączna, obydwie jednym przykazaniem objęte. (I, 84).
3.
Pan Jezus widać wymaga od Ciebie cnoty miłości bliźniego, kiedy Ci nastręcza sposobność praktykowania takowej. Bo miłość bliźniego prawdziwa dopiero w takiej sytuacji jak Twoja wyrobić się może. (I, 19)
4.
Staraj się obchodzić z tą siostrą z miłością, z pobłażliwością, patrząc przez szpary na jej niedoskonałości, bo nie od wszystkich można wymagać jednakowego stopnia doskonałości. Polecaj tę duszę Panu Jezusowi, a On ją zmieni i lepiej usposobi. (I, 19)
5.
Wy Boga kochacie tą miłością choć jeszcze niedoskonałą, ale obfitującą w pragnienia, a one pewno sprowadzą do Twego serca tę gorącą miłość, bo jak tylko dusza gorąco jej pragnie, niezawodnie posiądzie; dlatego też nie ustawajcie w tych pragnieniach, niech one się coraz w tej duszy powiększają. A wiecie, czym najprędzej wyprosicie u Boga tę łaskę, oto zapominając o sobie, a poświęcając się dla drugich, bo Pan Jezus powiada: coście jednemu z najmniejszych uczynili, Mnieście uczynili. (I, 85)
6.
Wszystkim bez wyjątku nieście pomoc, do tego was powołanie obowiązuje, aby nikogo nie wyłączać, boć każdy jest bliźnim naszym. (I, 124)
7.
Pragnij i staraj się o to, aby wszyscy poznali i ukochali Pana naszego Jezusa Chrystusa. (III, 130)
8.
Ofiaruj Bogu wszystkie zniewagi, jakie Cię spotykają, i nigdy się na nic nie uskarżaj. (III, 133)
9.
Staraj się zachować łagodność nie tylko w postępowaniu, ale i w głosie, aby bez potrzeby nie podnosić go, ale [też] żeby nie unosić się zbytnio łagodnością aż do pobłażania występkom. (III, 90)
10.
Staraj się każdemu dobrze czynić z miłości Pana Jezusa, a przynajmniej jednego dnia nie opuścić bez oddania komu choć małej przysługi, a jeżeli można, to co dzień siedem aktów choćby pomodlenia się. (III, 121)
11.
Aby mieć pokój, trzeba praktykować zaparcie, wypełniać obowiązki swego stanu, [utrzymywać] zgodę z bliźnim, choćby był najdziwaczniejszy i wymagający. Jakiego to trzeba zaparcia i zapomnienia o sobie! (III, 122)
12.
Odpowiadaj z łagodnością tym, którzy się z Tobą surowo obchodzą i dokuczają Ci. (III, 133)
13.
Kiedy czujesz w sobie gniew, zamilcz, dopóki się nie uspokoisz, gdyż inaczej możesz niejeden grzech popełnić. (III, 133)
14.
Nie opuszczaj żadnego dobrego uczynku dla względów ludzkich. (III, 132)
15.
Nie czyń, ani nie mów nic takiego, co by drugim przykrość mogło sprawić, chyba żeby chodziło o usunięcie obrazy Boskiej. (III, 133)
16.
Gdy co dobrego czynisz, nie wynoś się z tego, nie chciej się z tego chlubić, ale upokarzaj serce swoje przed Bogiem, abyś dla próżnej chwały i własnego upodobania nie utraciła chwały niebieskiej i nagrody wiecznej. (III, 147)
17.
Rozważaj swoje słowa wprzód, niż mówić będziesz, abyś coś niestosownego nie powiedziała, co by obraziło uszy słuchających i czego byś potem żałowała, żeś powiedziała. (III, 146)
18.
Staraj się podobać samemu Bogu, a bliźniemu dawać dobry przykład, aby szatan nie oskarżał Cię albo Ci nie wyrzucał, że jesteś podobna grobowi pobielanemu. (III, 147)
19.
Bez miłości Boga i bliźniego największe czyny, najwięcej chwalone od ludzi żadnej nam nie przynoszą zasługi. (III, 147)
20.
Nie pozwól żadnej chwili upływać bezpożytecznie, a gdy macie pozwolenie do mówienia, to nie do bezużytecznego gadania. Jako bowiem z każdego słowa próżnego masz zdać rachunek przed Bogiem, tak równie i z każdej chwili źle i nieużytecznie przepędzonej. (III, 146)
21.
Pan Jezus przyjął tę Twoją ofiarę, a teraz daje Ci tylko sposobność, abyś tę ofiarę wypełniła. Miłość Cię pobudziła do uczynienia tej ofiary, niechże miłość daje Ci siłę do wytrwania w tej ofierze. (I, 179-180)
22.
Pan Bóg zwykle tam błogosławi najwięcej, gdzie są najsłabsze i najmniej zdatne narzędzia, a przeciwnie, usuwa błogosławieństwo, gdzie ktoś ufa zdolnościom i siłom własnym. (1, 102)
23.
Mnie się zdaje, że chcąc jedność i pokój zachować, to chyba trzeba zalecać, aby każda tylko siebie pilnowała i nawet w złu istotnym drugich złego nie upatrywała, ale wszystko sama przed sobą usprawiedliwiała, nie naśladując wszakże tego co złe. (II, cz. I, 243
24.
Jeżeli nie teraz, to choć może kiedyś Twoja praca przyniesie owoc, a gdybyś nawet jednej tylko duszy pomogła do zbawienia, czyżby nie warto było pracować i cierpieć? (I, 163)
25.
Kochaj i szanuj swych Przełożonych, jak Jezusa Chrystusa. (III, 134)
26.
Niech Cię (Pan) obdarzy miłością pokorną, która się wyniszcza; miłością wspaniałomyślną, która o sobie zapomina; miłością mocną, która się nie lęka żadnej boleści; miłością stałą, która się nie zmienia; miłością cierpliwą, która wszystko znosi; miłością gorliwą, która nigdy nie słabnie; miłością stałą, która nigdy nie ustaje. (III, 155)
27.
Kiedy masz kogo napomnieć, wybieraj tę chwilę, w której się czujesz zupełnie spokojną sama i widzisz uspokojoną tę osobę, której masz dać napomnienie, gdyż napomnienia czynione w niewłaściwym czasie więcej mogą zaszkodzić, jak pomóc. (III, 133)
28.
Mów o wszystkich dobrze. Jeżeli nie możesz usprawiedliwić czynu, chwal intencję. (III, 133)
29.
Cały świat nie jest dostateczny dla naszych pragnień, Bóg je tylko zaspokoić może. (III, 136)
30.
Tak z daleka, jak i z bliska, zawsze Cię będę mieć w sercu, zawsze będę Cię polecać Panu Jezusowi i Matce Jego Najświętszej, prosząc, aby Cię nie wypuszczali z swojej opieki, aby Ci codziennie miłość swoją i łaski przymnażali, abyś coraz doskonalszą, coraz milszą w Ich oczach się stawała. (I,104)
KOCHAĆ, TO ZNACZY DAWAĆ– każdego dnia z bł. Marią Angelą
PAZDZIERNIK
Pamiętajcie, że zawsze jestem gotowa na Wasze uslugi, że nie ma ofiary, której bym dla Was nie zrobiła i że będę się uważać za najszczęśliwszą, jeżeli w czymkolwiek będę Warn mogla być użyteczną i bądźcie pewne [że choć] z daleka, ale sercem czuwać nad Wami będę i o ile w możności mojej zapobiegać będę, aby się Warn nic złego nie stalo. (I, 74-75
Ja pragnę się wyrzec siebie dla drugich, pragnę zupelnie nie nale¿eć do siebie, poświęcić się zupelnie dla dobra drugich, choćby mnie to najwięcej kosztowało. (III, 77)
Sobie w niczym poradzić nie mogę, nie umiem prawie rozróżnić dobrego od złego, ale z drugimi zupełnie inaczej. Jak tylko chcę, to nie ma prawie takiego usposobienia, na które bym nie mogla wpłynąć. Jest to dar nie dla mnie, ale dla drugich dany. (III, 46)
1.
Życie wspólne jest bardzo trudne, ale też i bardzo pożyteczne; to życie dopiero pokazuje, jakie my jesteśmy, czego nam brakuje, w jakich cnotach mamy się ćwiczyć. (I, 13)
2.
Św. Feliks niech będzie stróżem Twoich ślubów, niech Ci wyprosi cnotę pokory i prostoty, św. Anioł Stróż niech Cię ma w swojej opiece. (I, 176)
3.
[…] radować się będziecie, że naśladujecie ubóstwo Pana Jezusa i św. O. Franciszka, żyjąc tak, jak ptaki prawdziwie z Opatrzności Boskiej. I wtenczas to możecie się nazywać słusznie dziećmi Ubogiego Franciszka. (I, 153)
4.
Proszę także św. O. Franciszka, aby Cię napełnił duchem swoim, abyś całym sercem umiłowała Regułę i ściśle [ją] wypełniała. (I, 176)
5.
Ten pociąg, jakiś uczuła w czasie rekolekcji do życia św. O. Franciszka, powinien Cię w tym utwierdzać, że tego Pan Bóg od Ciebie wymaga, abyś się Jego duchem coraz więcej przejmowała, abyś Go o ile możności, naśladowała, już nie w umartwieniu ciała, ale w umartwieniu ducha, w modlitwie, w pokorze. (I, 183)
6.
[…] duch nasz jest seraficzny, odrębny od innych zgromadzeń, tylko w umartwieniu i modlitwie utrzymać się może. (I, 34)
7.
[…] widząc jak Cię postępowanie tej Siostry męczy i drażni, łatwo możesz poznać, że nie ma jeszcze w Tobie tej doskonałej miłości bliźniego, tej pobłażliwości i wyrozumiałości dla drugich, tej cierpliwości tak bardzo nam potrzebnej w każdym położeniu, z drugiej strony powinnaś wiedzieć, że Pan Bóg wymaga od Ciebie tych cnót i dlatego naraża Cię na przeciwne pokusy, abyś miała sposobność do ćwiczenia się w tych cnotach. (I, 13)
8.
Nie obawiaj się uczuć wewnętrznych, jakich doznajesz, bo takowe od nas nie zależą,staraj się tylko czynić protestacje, nie zezwalać na te uczucia. […] im więcej będziesz czuła wewnętrznej niechęci, tym więcej okazuj uprzejmości i łaskawości zewnętrznej. (I, 13)
9.
Do żadnego zajęcia, do żadnych ćwiczeń pobożnych nie mieć szczególniejszego przywiązania. (III, 90)
10.
Strzec się niecierpliwości zewnętrznej w mowie i w obejściu, i o ile można, walczyć z wewnętrzną. (III, 100)
11.
Okazywać przychylność i uprzejmość siostrom, starać się pozyskać ich zaufanie. Starać się zachować jednostajność humoru. (III, 91)
12.
Strzec się myśli pogardliwych względem drugich i wszelkich uczuć niechęci dobrowolnych i przeciwnych miłości bliźniego. Nie mogąc ich zniszczyć w sobie, modlić się za tych, względem których doznaje się podobnych uczuć. (III, 100)
13.
Kto o wszystkich obcych dla siebie rzeczachmilczy, ten we wszystkim doznaje spokoju. (III, 142)
14.
Staraj się, o ile Ci tylko obowiązek pozwoli, prowadzić życie wspólne i bywaj choć czasem na zgromadzeniach. (I, 184)
15.
Prosić Pana Boga o oddalenie pokus posądzania, starać się nie zezwalać na nie. (III, 100)
16.
Zakonnice powinny zważać na obecność Chrystusa Pana w każdym miejscu, gdziekolwiek się schodzą – czy to na modlitwę, czy na pracę, aby jedna drugiej nie przeszkadzała, albo słowem lub postępowaniem lekkomyślnym nie obrażała. (III, 142)
17.
Więcej bowiem zbudujesz dobrym zachowaniem się, aniżeli najrozumniejszą rozmową. (III, 143)
18.
Bez posłuszeństwa bowiem i braterskiej miłości albo małe, albo żadne są nasze dobre uczynki. (III, 146)
19.
Rozważ, ile dobrego w każdej godzinie, próżnując i mówiąc, tracisz, co byś pracując, milcząc i modląc się pozyskać mogła. (III, 147)
20.
Jedna na drugą nie będzie składać swoich obowiązków, wymawiać się, że to do niej nie należy, ale wspólnie będą sobie pomagać, owszem, starać się jedna drugiej usługę wyświadczyć. (III, 180)
21.
W milczeniu ucz się, jak i do kogo mówić powinnaś. (III, 143)
22.
Nad niedoskonałościami jedna drugiej nie będzie się zastanawiać, ale owszem, tłumaczyć je przed samą sobą. (III, 181)
23.
Jeżeli kto będzie posłuszny, albo usłuży bratu przez wzgląd na Boga, ten największą przez swoją uległość oddaje cześć Bogu i mieć będzie przy końcu życia Chrystusa za nagrodę swej pracy, bo sam nas o tym upewnił mówiąc: Coście uczynili jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili. (III, 146)
24.
Siostry między sobą będą się starały zachować jedność, zgodę, miłość, uprzejmość. Strzec się mają wszelkich sprzeczek, wyrazów przykrych, uszczypliwych, upokarzających, ale w obcowaniu z sobą zachowają łagodność, cichość, względność, usłużność. (III, 180)
25.
[…] zaleca się siostrom, aby się wystrzegały wszelkich nadzwyczajności, które zamiast zbudowania mogłyby wywołać zgorszenie, zamiast pociągnąć drugich do służby Bożej, odstręczałyby od takowej. (III, 178)
26.
[…] kiedy kogo zmienić nie możemy, musimy przyjmować takim, jakim jest, pamiętając, że Pismo św. zaleca, abyśmy ciężary jedni drugich dźwigali, że w tym cała nasza zasługa i dowód gruntownej pobożności. (I, 19)
27.
Dobrze by było, żeby się siostry zapatrywały na życie Chrystusa Pana, jak ono na pozór było zwyczajne, pospolite, a jak wielkie przed Bogiem, jak nauczające dla drugich dlatego, że w tym życiu szczególniej odbijała się pokora, cierpliwość, posłuszeństwo. Toteż i siostry tymi cnotami szczególniej powinny jaśnieć. (III, 178)
28.
Niech Ona (Maryja) Cię strzeże po wszystkie dni życia Twego, dopóki Cię nie doprowadzi do Stóp Jezusa. (III, 154)
29.
Nie przypatruj się ranom Twej duszy, ale wołaj do Lekarza Niebieskiego, aby te rany uleczył: O mój Jezu miłosierdzia! (I, 111)
30.
Z pobożnych zaś rozmów wyradza się miłość Boga, zbudowanie bliźniego, nienawiść świata, pragnienie królestwa niebieskiego, żal za grzechy, powściągnienie żądz i odnowienie całego wewnętrznego człowieka w zwierciadle najświętszego życia naszego Zbawiciela. (III, 143)
31.
Jedna nad drugą nie będzie się wynosić, ale owszem jedna przed drugą upokarzać się, nie tylko zewnętrznie, ale w duchu, pamiętając, że nie po to przyszła do Zakonu, aby jej służono, ale aby ona drugim służyła. (III, 180)
KOCHAĆ, TO ZNACZY DAWAĆ– każdego dnia z bł. Marią Angelą
LISTOPAD
Nie wybierać sobie żadnych zajęć, ale wyznaczone spełniać akuratnie i gorliwie. Pilnować, żeby drudzy także wykonywali swoje obowiązki. (III, 90)
Jeżeli Przełożona pozwoli, doglądać chorych, nawet w nocy, albo w wolnych godzinach, a to dla obudzenia w sobie większej miłości, dla zaprawienia się w cierpliwości i dla pozbycia się wstrętu, jaki się czuje. (III, 91)
1.
Wszystko ma swój koniec, tylko wieczność nie ma końca. (III, 136)
2.
Ponawiaj często postanowienie zostania świętą, choćbyś była w największej oschłości. (III, 134)
3.
Wszystko, co nie jest dla wieczności, jest próżnością. (III, 141)
4.
Milczenie w godzinach naznaczonych zachować. Ćwiczyć się w miłości bliźniego i w pokorze. Starać się często myśleć o śmierci i do niej się gotować. (III, 92)
5.
Wyrzuć z serca Twego wszelkie uczucie, które by nie było dla Boga. (III, 130)
6.
Nie umiem Ci powiedzieć, jaka to pociecha dla mnie, gdy widzę w Tobie to gorące pragnienie zbawienia dusz, bo to jest najlepszym i niezaprzeczonym dowodem, że posiadasz miłość Bożą. (I, 116)
7.
Pozwól Panu Jezusowi robić z Tobą, co Mu się podoba, tak co do duszy, jak i co do ciała. (I, 116)
8.
Ty bądź gotowa zawsze na zawołanie Pańskie, to jest spełniaj na każdą chwilę, co od Ciebie wymaga, a o następną się nie kłopocz. (I, 117)
9.
Nie zrażaj się, moje drogie dziecko, że niewiele widzisz owocu swej pracy, wszakże wiesz, że Pan Jezus Sam nauczał ludzi, a nie wszyscy usłuchali głosu Jego. (I, 116)
10.
Pamiętaj, że do nas należy praca, a od Pana Boga owoc tej pracy. (I, 116)
11.
Pamiętaj często o swoim powołaniu, przejmuj się jego ważnością i pobudzaj się do coraz większej gorliwości. (III, 90)
12.
Siostry nasze powołane nie tylko do pracy około swego zbawienia, ale i zbawienia drugich, powinny prowadzić życie doskonałe, stosując się do słów Zbawiciela: niech światlość wasza świeci przed ludźmi, aby widzieli uczynki wasze i chwalili Ojca waszego w niebiesiech. (III, 177)
13.
Czyniąc rachunek sumienia […] mają się rachować i oskarżać nie tylko z win, ale (i) z tego, że mogły coś wykonać doskonalej, a nie uczyniły tego z niedbalstwa lub lekceważenia. (III, 178)
14.
Wszystkie siostry powinny być wszystkim dla wszystkich: ciche, uprzejme, cierpliwe, nie wymawiające się od żadnego poświêcenia. (III, 181)
15.
Wszystkim […] powinny przychodzić w pomoc radą, pociechą, pracą, usługą, modlitwą. Z dziećmi obchodzić się z wyrozumiałością. (III, 181)
16.
Żadna nędza tak moralna, jak i materialna nie powinna być im (siostrom) obojętna. (III, 181)
17.
Z chorymi obchodzić się z cierpliwością, starannością, pocieszać, uczyć, cierpliwie znosić, wszelkie usługi oddawać, czyniąc gwałt naturze, gdyby czuły wstręt. (III, 181)
18.
Pan Bóg powierzył Twojej opiece te dusze prostaczków, nie usuwaj się od nich, nie zrażaj się żadnym trudnym położeniem, byle być w możności ratowania ich duszy. (I, 153)
19.
Chętnie spełniaj posługi najniższe. (III, 134)
20.
Bardzo Cię pochwalam, że dbasz o kościół, że Cię boli, że opuszczony, ale mam nadzieję, że przy Was tak długo nie będzie. (I, 89)
21.
Zdaje się, że im gorsze dziecko, tym więcej trzeba pracować, aby wytępić złe skłonności, ale nie wydalać, aby zupełnie nie zginęło. (II, cz. I, 20)
22.
Odwiedzaj i usługuj chorym szczególniej tym, którzy najwięcej są opuszczeni. (III, 134)
23.
Pomagaj każdemu, a szczególniej tym, którzy nam są nieprzyjaźni. (III, 133)
24.
Czyń wszystko w celu przypodobania się Jezusowi Chrystusowi. (III, 131)
25.
Niech miłość Twoja będzie jak miłość Chrystusowa, objawiająca się nie tylko w uczuciu, ale w czynie. (III, 158)
26.
Wszystkie siostry będą się starały przyuczać wszystkich robót wiejskich, aby w każdej chwili, w każdym zajęciu mogły być przykładem. To najwięcej pomoże do zbliżenia się, do zjednania sobie zaufania. (III, 181)
27.
O ile siostry mają się oddawać zajęciom zewnętrznym, o tyle bardziej powinny pilnować ćwiczeń duchownych. (III, 230)
28.
[…] tutaj nas wzywają, tyle jest pola do poświęcenia, a tam jak z tego listu widzę, nie tak wielka potrzeba, a tutaj tyle zepsucia, tak potrzeba tego wpływu moralnego Sióstr. (II, cz. I, 231)
29.
Zdaje się, że to by było przeciwne powołaniu naszemu, które nas obowiązuje do poświęcenia bez granic i chyba nie godzi się wymawiać Siostrom, ile razy do tego będą wezwane, chyba, że istotna będzie niemożność. Tym więcej, że przy chorych można najwięcej niosąc pomoc dla ciała wpływać na dusze. (II, cz. I, 250)
30.
Gdy jednak będą żądać naszej pomocy czy to w odwiedzaniu chorych, czy wpływaniu moralnie, nie wymawiać się, ale nie uważać to za obowiązek, tylko chęć usłużenia. (III, 195)
KOCHAĆ, TO ZNACZY DAWAĆ– każdego dnia z bł. Marią Angelą
GRUDZIEÑ
Zmaż moje grzechy życia całego i całego roku, a wesprzyj mię Twoją laską i mocą, abym więcej nie grzeszyła, abym Ci wierną [była] w wypełnieniu Konstytucji, w modlitwie, w pokorze, w miłości bliźniego, abym nagrodziła czas zmarnowany. (III, 113)
Zależność nigdy mi trudną nie była, owszem, zdawało mi się, że bez niej żyć nie mogłam. Zdaje mi się (może mię miłość własna zaślepia), ale zdaje mi się, że rozkazy Przełożonych były dla mnie święte. Nie tylko starałam sieje wypełnić dokładnie, o ile mi moje niedołęstwo pozwalało, ale rozum i serce temu poddawałam. (III, cz. I, 201)
1.
Wszystkie Twoje sprawy, myśli, słowa, Jego są własnością, a że starasz się wszystko jak najdoskonalej spełniać, to właśnie Twój obowiązek, boć przecież do Oblubienic Chrystusowych stosują się te słowa Boskiego Mistrza: Bądźcie doskonałymi, jak Ojciec wasz jest doskonałym. (I, 98)
2.
Zdaje mi się, że najlepiej uczynimy, jak całą naszą wdzięczność w cichej modlitwie u stóp Chrystusa i Matki Jego Najświętszej złożymy… (II, cz. I, 57)
3.
Pewna […] jestem, że nie tylko mnie, ale każdej innej, choćby najmłodszej siostrze, z równą wiarą i pokorą, i miłością, i weselem, tak jak mnie, poddawać się i we wszystkim słuchać, i poddawać się będziesz. (I, 106)
4.
Pamiętaj, że całe życie Twoje powinno być wypełnieniem tego, coś przez profesję przyrzekła, bo nie tym, co obiecują, ale tym, co wypełniają, obiecany żywot wieczny. (III, 156)
5.
We wszystkich sprawach swoich mieć czystość intencji, wszystko robić dla Pana Boga, nie powodując się żadnym względem ludzkim. (III, 89)
6.
Dokąd mi tylko P. Jezus życia i sił użyczy i posłuszeństwo pozwoli, gotowa jestem – czy z bliska, czy z daleka – udzielać Ci moich rad, wiele razy potrzebować tego będziesz. (I, 105)
7.
Łaska Boża nie do przewodnictwa, ale do posłuszeństwa jest przywiązana. (I, 21)
8.
A przecież pojmujesz dobrze, że cały postęp zależy na wiernym i akuratnym wypełnianiu przepisów, odbywaniu ćwiczeń duchownych i na doskonałym posłuszeństwie. (III, 90)
9.
Obudzaj często w sobie pragnienie postępowania coraz więcej w doskonałości. (III, 134)
10.
Każda zakonnica jest obowiązana do praktykowania tej cnoty [ubóstwa], a tym więcej każde dziecko św. O. Franciszka. On sam tę cnotę w szczególniejszy sposób praktykował, więcej ją nad inne umiłował, ona była pożądaniem serca jego, za nią się ciągle ubiegał, ją uważał za jedyny swój skarb. […] Tę cnotę zalecał szczególniej swoim dzieciom duchownym, ją zostawił im jako jedyną spuściznę. (III, 62)
11.
Rozważaj w małych pracach i uciskach srogie męczenników świętych udręczenia, a [Twoje] staną Ci się małe i nic nie znaczące. (III, 148)
12.
O mój św. Ojcze Franciszku! […] Ty to zrozumiałeś dobrze, że do Chrystusa ubogiego i obnażonego tylko ubodzy i wyzuci ze wszystkiego mają najłatwiejszy przystęp, że najpierwsze błogosławieństwo Jego było dla ubogich, że ta cnota była szczególniej od Niego umiłowaną, że ona najwięcej pociągała Jego Boskie Serce. (III, 62-63)
13.
[Chrystus] w całym życiu ją [cnotę ubóstwa] praktykował, bo od narodzenia aż do śmierci. Nie miał gdzie głowy skłonić. Za matkę obrał sobie ubogą Dziewicę, za Apostołów – ubogich rybaków, za Opiekuna – biednego rzemieślnika. To wszystko pokazało Ci piękność i zacność tej cnoty i zachęciło Cię do starania się o nią. (III, 63)
14.
[…] piękność [cnoty ubóstwa] jest ukryta, że nie wszyscy jej dopatrzeć ani zrozumieć mogą, ale ci, którym Pan Bóg daje to zrozumienie. (III, 63)
15.
Zastanawiałam się, mój Ojcze, jakim sposobem doprowadził Cię Pan do takiego doskonałego zrozumienia tej cnoty i przyszło mi na myśl, że przez miłość. Jak miłość Boga ku ludziom odarła Go z Chwały Majestatu, z rozkoszy Nieba przyprowadziła do największego ubóstwa i poniżenia, tak i Ciebie ta miłość Boga obnażyła z dostatków ziemskich, a doprowadziła do zamiłowania tegoż ubóstwa i wzgardy. (III, 63)
16.
Kiedy Ci się zdarzy słyszeć mówiących o bogactwach, rozrywkach, uciechach, odzywaj się w te słowa do Boga: Panie, ja nic innego nie pragnę, tylko Ciebie Samego. (III, 131)
17.
Lepiej, że nic pewnego nie mamy, aniżeli gdybyśmy miały największe sumy zabezpieczone, bo nasz kapitał w niebie, naszym Kasjerem Sam Pan Bóg, a On nigdy nas nie zawiedzie, w Jego kasie nigdy nie zbraknie. (III, 65)
18.
Zgromadzenie nasze poczęło się i wzrosło w ubóstwie, przez to właśnie może ubóstwo pociągnęło Serce Boskie, bo jak od samego początku, tak i dotąd szczególniejsza Opieka Boża i błogosławieństwo widocznie się nad nim okazuje. (III, 65)
19.
Nie ubóstwa więc dla siebie lękać [się] powinno, ale raczej dostatków, aby te nie oddaliły tego błogosławieństwa Bożego. (III, 65)
20.
Pokora jedna nam łaskę Bożą, bo jak mówi Pismo święte: Pan Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje. (III, 79)
21.
Wielu rozprawia o pokorze, ale rzadko ją kto praktykuje. Co innego mieć uczucie i pojęcie pokory, a co innego mieć cnotę – pokorę. Czy kto tę cnotę posiada, wiedzieć o tym nie może, bo dopiero okoliczności pokazują, jakimi jesteśmy. (III, 79)
22.
Prawdziwie i doskonale posłuszny nie opóźnia się, wezwany – nie wymawia się, [że] zajęty albo utrudzony. (III, 146)
23.
Postanawiam więc wszelki brak, niedogodność znieść spokojnie, bez przykrzenia się i użalania. (III, 116)
24.
Posłuszeństwo [bowiem] jest najkrótszą drogą, którą się dochodzi do wszystkich cnót. (III, 180)
25.
Teraz już zupełnie i całkowicie i wyłącznie należysz do Niego, teraz już jesteś prawdziwie Oblubienicą Pana Jezusa, już sobą nie możesz rozporządzać. Teraz więcej jak kiedykolwiek obowiązana jesteś do poddania się miłosnego Woli Jego (Najświętszej). (I, 7)
26.
Z pokornym zaś posłuszeństwem złączone podobają się Bogu nawet niskie i małe bliźniemu poczynione posługi. (III, 146)
27.
Zamykam Cię w Sercach Jezusa, Maryi i św. Józefa. Niech One błogosławią każdy Twój krok, uczynek, każdą Twoją myśl tak jak ja, Twoja niegodna, ale miłująca Cię w Bogu Matka, błogosławię i do końca życia mego błogosławić nie przestanę. (I, 185)
28.
Niech nam nie wydaje się ciężko być dla Boga posłusznymi człowiekowi w rzeczach godziwych i przyzwoitych, kiedy Chrystus Pan stał się posłusznym aż do śmierci krzyżowej. (III, 146)
29.
Zakonnice powinny odnawiać codziennie śluby profesji. Doktorowie Kościoła utrzymują, że ten, który odnawia swoje śluby, otrzymuje odpust zupełny jak wtenczas, kiedy je pierwszy raz czyni. (III, 134)
30.
Czy dla Niego znosimy chętnie wszystkie przykrości, jak: ubóstwo, utrapienia, choroby i inne nieszczęścia? Przeciwności – czy nas przybliżają, czy oddalają od Pana Boga? (III, 137)
31.
Postępuj drogą posłuszeństwa i przepisów zakonu, one Cię doprowadzą do Boga. Ale nie dosyć postępować – trzeba [to czynić] akuratnie i wiernie, [bo] całe Twoje szczęście zależy od wytrwałości. Kochającemu Boga wszystko na dobre się obraca… (III, 140)
FelicianSisters